Pytanie: Ostatnio wyczytałem o Tobie na jakimś forum: „Rafał jest wieeelki!”. Jakie są twoje wymiary (waga i wzrost)?
Odpowiedź: Wielki…? Pewnie wyczytałeś tekst sprzed roku, bo to raczej nieaktualne. Ale jeśli chodzi o czas przeszły to na kimś kto spotykał mnie po raz pierwszy faktycznie mogłem robić wrażenie posturą, bo przy 184 cm wzrostu ważyłem w sezonie (czyli w okresie ostrej rzeźby) około 115 kg, a off season (poza okresem startowym) około 130 kg. Jednak dla ludzi, którzy spotykali mnie na co dzień wydawałem się być normalny i zawsze, gdy zdarzyło mi się trochę przychudnąć każdy zauważał, że zmarniałem. Czyli chyba „nie do twarzy” mi z tą chudością.
Pytanie: Ile i jak pracowałeś na to, by tak wyglądać?
Odpowiedź: Dłuuugo i wbrew temu, co myślą inni, to mam bardzo duże problemy żeby przytyć i zachować dużą masę mięśniową. Z natury jestem chuderlakiem i mam szybki metabolizm. Wystarczy, że nie dopilnuję przez krótki czas diety i od razu waga spada. Budowanie sylwetki w moim przypadku do tej startowej z ostatniego okresu trwało 10–11 lat.
Pytanie: No forum często podpowiadasz ludziom, co jeść i jak ćwiczyć, żeby lepiej wyglądać. Skąd masz tę wiedzę? Z książek, z własnego doświadczenia, a może z innego źródła?
Odpowiedź: Od początku przygody z tym sportem, czytałem dużo czasopism zagranicznych wydawanych na polskim rynku. Niestety informacje w nich zawarte były nierzadko sprzeczne. Internetu nie było, więc nie mieliśmy z kolegami tak łatwo jak teraz, gdy wystarczą dwa kliknięcia i masz dietę, trening czy bezpośrednią pomoc ludzi znających się na rzeczy.
Dużo wiedzy pochodziło od starszych, na których się wzorowaliśmy. Po pewnym czasie poznałem Radka Słodkiewicza (jednego z najlepszych polskich kulturystów) i to on wprowadził mnie w arkana tej dyscypliny. Bazowałem na jego metodach, a z czasem eksperymentowałem sam na sobie, obserwując reakcje organizmu. Pomaga też fachowa literatura, ale i tak najlepszym odniesieniem wiedzy jest teoria sprawdzona w praktyce.
Prowadzę sklep z suplementami i zbieram opinie od klientów, co też daje wymierną wiedzę na temat reakcji na różnego rodzaju zastosowania dietetyczne, czy suplementacyjne różnych ludzi, których potrzeby i oczekiwania są odmienne.
Pytanie: Skąd decyzja o zostaniu kulturystą?
Odpowiedź: Takiej decyzji raczej nie było. Od dziecka byłem aktywny fizycznie i zawsze uprawiałem jakiś sport. Od szkoły średniej zacząłem chodzić na siłownię i widząc jak zmienia się moje ciało, zacząłem brnąć w to dalej. Podobał mi się rodzaj wysiłku, jaki odbywa się na siłowni. Pozwalało mi to wyładować energię, której w młodym chłopaku było niemało i potrzebowała ujścia.
Siłownia wciągnęła mnie zupełnie. Nauczyła systematyczności, zwalczania własnych słabości (szczególnie dietetycznych) i wprowadziła umiejętność organizacji czasu i planowania. Po 4 latach treningów wystartowałem w pierwszych zawodach. Było to tak silne przeżycie, że już później samo przerzucanie żelastwa nie wystarczało. Rok po roku nowe postanowienia i założenia, aby ciągle być lepszym, jak to w sporcie i rywalizacji. Tak zostało do dziś. Teraz śmiało mogę stwierdzić, że kulturystyka to tylko po części kształtowanie ciała – w dużym stopniu to formowanie charakteru i osobowości. Każdy z kulturystów, których znam to siła psychiki, a co najdziwniejsze dla wielu niezorientowanych wielki spokój i opanowanie. Tylko należy tu rozdzielić „kulturystów-sportowców” od „napakowanych dresiarzy”. Bo różnica jest spora.
Pytanie: W jednym z artykułów wyczytałem, że jesteś uważany za „młodego i obiecującego” kulturystę. Zamierzasz zawojować polską scenę kulturystyczną? A może masz jeszcze ambitniejsze plany?
Odpowiedź: Jestem uważany za „młodego”, ponieważ zawodnicy kategorii wagowej (superciężkiej, czyli powyżej 100 kg), z którymi startuję są średnio o 5–8 lat starsi. Jestem najmłodszy w tej kategorii, co wiąże się z tym, że ciągle muszę ich gonić, aby stanąć na scenie i godnie się prezentować. Niestety czasu nie da się oszukać, a kulturystyka to sport dla wytrwałych i cierpliwych. Mięśnie rosną bardzo wolno, a przez 5 lat, które jestem za kolegami z branży, można naprawdę sporo poprawić w swoim wyglądzie, zakładając systematykę tego, co się robi, aby osiągnąć cel.
Niestety ostatni rok okazał się dla mnie za dużym wyzwaniem. W pogoni za „wielkimi”, organizm się zbuntował i odreagował ciągłe przeciążenia i jazdę na najwyższych obrotach. Odczuwałem to od dawna, ale wyznaczając sobie cel nie widzę nic wokół, tylko staram się go zdobyć za wszelką cenę. Ignorowałem sygnały organizmu, które odczuwałem przez okres około 6 miesięcy, nie dopuszczałem myśli, że mogę się zatrzymać lub wycofać z rywalizacji. Szykowałem szczytową formę i... niestety zakatowałem organizm. Skończyło się to bardzo źle i wyeliminowało mnie to ze sceny kulturystycznej.
Pytanie: Jesteś dość zajętym człowiekiem. Trenujesz, startujesz w zawodach, udzielasz się na forach dyskusyjnych, współpracujesz z branżowymi czasopismami... Skąd bierzesz na to wszystko czas i energię? Nie masz ochoty czasem po prostu poleniuchować?
Odpowiedź: Oczywiście czas na odpoczynek i regenerację też jest wliczony do całościowego rocznego planu treningowego. Organizm rządzi się swoimi prawami i niekiedy trzeba odpuścić na krótki okres, aby podładować baterię. Zajmuję się tym, co wymieniłeś, pomagam młodym, którzy mają taki zapał jak ja, gdy zaczynałem. Warto wskazać im odpowiednią drogę, aby nie popełniali tych błędów, których ja nie byłem w stanie uniknąć z powodu braku wiedzy. W końcu obroniłem pracę magisterską, bo ciągle przekładałem ten termin właśnie z powodu wielu zajęć. Zawsze trafiało się coś ważniejszego, niecierpiącego zwłoki.
Pytanie: Gdzie będziemy mogli Cię zobaczyć w najbliższym czasie na zawodach?
Odpowiedź: Szykowałem się w 2008 roku do Mistrzostw Polski, a po nich Europy. Niestety wystartowałem tylko w Szwecji na początku kwietnia i byłem zmuszony odpuścić dalsze przygotowania. Kłopoty ze zdrowiem uniemożliwiły mi zaprezentowanie szczytowej formy. Po całkowitej półrocznej przerwie od jakiejkolwiek aktywności fizycznej wznowiłem treningi. Straciłem sporo masy mięśniowej. Schudłem ponad 25 kg, ale już udaje mi się powoli nadrabiać zaległości. Dodatkowym zajęciem, które sobie zafundowałem to treningi submission i vale tudo. Chłopaki od dawna mnie namawiali, ale przygotowania do zawodów zawsze eliminowały taką aktywność fizyczną.
Zobaczyć mnie można, ale na zdjęciach w polskiej edycji Muscular Development, gdzie prowadzę rubrykę z poradami oraz pokazowe treningi. Jeśli chodzi o kulturystykę to na pewno nie wystartuję w najbliższym czasie. Wydaje mi się, że szybciej stanę wśród zawodników BJJ lub Submission, niż na MP w kulturystyce...
Pytanie: Zadam Ci na koniec jedno pytanie, które bardzo często powtarza się w mailach oraz na forum. Mam 182 cm wzrostu, ważę 77 kg i chciałbym nabrać trochę masy. Jestem średnio aktywny (ćwiczę 3 razy w tygodniu), odżywiam się normalnie, tzn. nie przestrzegam jakiejś specjalnej diety. Co mam zrobić?
Odpowiedź: Trening siłowy 3 razy w tygodniu w zupełności wystarczy, pod warunkiem, że jest prawidłowo rozplanowany. Jeśli nie masz możliwości lub zamiaru zmienić diety (praca, szkoła lub inne), to najlepszym rozwiązaniem będzie zwiększyć dobową kaloryczność poprzez uzupełnienie diety w łatwo i szybko przyrządzane szejki. 3 główne posiłki muszą być w ciągu dnia solidne (składać się z węglowodanów, białek i tłuszczy).
Śniadanie:
- 90 g (pełna szklanka) płatków owsianych
- jajecznica (2 całe jajka + 4 białka jaj)
- kromka żytniego pieczywa
- warzywa (pomidor, ogórek – do wyboru)
Obiad:
- 100 g ryżu
- 200 g piersi/ryby/wołowiny
- warzywa (brokuły)
- 10 g (łyżka stołowa) oleju lnianego – na surowo
Kolacja:
- 120 g makaronu (durum, semolina)
- 200 g białego sera (półtłusty)
- kilka sztuk truskawek + słodzik
Trzy posiłki w ciągu dnia nie powinny stanowić problemu. Resztę możesz uzupełnić odżywkami białkowymi oraz gainerami. Z uwagi na konieczną kompensację glikogenu polecam stosowanie gainera potreningowo, natomiast proteinę możesz dodawać do posiłków, a także „wzmacniać” nim odżywkę węglowodanowo-białkową, którą stosujesz po zakończeniu ćwiczeń. Z początku może ciężko będzie Ci się przestawić na taki sposób jedzenia, lecz daję Ci gwarancję, że stosując się systematycznie przez okres minimum 2 tygodni do tych wskazówek, nie ma możliwości, aby nie odnieść oczekiwanych zmian sylwetki.