Wielu kulturystów uważa, że tycie poza sezonem to sprawa osobistych preferencji. Niektórzy twierdzą, że powinno się wyglądać jak kulturysta przez cały rok, czyli należy utrzymywać ciało względnie szczupłym. Arnold mawiał, że jak nie jesteś już w stanie policzyć sobie żeber, to nie jesteś już kulturystą. Jeśli się nad tym chwilkę zastanowić, to każdy, kto usłyszy słowo „kulturysta”, wyobraża sobie dużą masę z przynajmniej odrobiną rzeźby.
Osoba, która pozwala sobie na złapanie tylu kilogramów, że jej umięśnienie traci kształt, a grupy mięśniowe zaczynają zlewać się w jedną bryłę, przestaje być łatwo identyfikowana jako kulturysta. Ludzie zaczynają tego kogoś postrzegać jako gracza footballu czy zapaśnika. Kolesie o takim podejściu usprawiedliwiają się na ogół, mówiąc, że zawodowcy też tyją. Ale tak naprawdę to prawie nikt nie łapie tyle tłuszczu, żeby nie mógł zobaczyć u siebie kaloryfera na brzuchu. Rzadkim przypadkiem wymienianym z upodobaniem przez tych kolesi jest Lee Priest, który dochodził do 130 kg przy wzroście 162 – ale on przestał to robić już 10 lat temu!
Prawdziwy problem z łapaniem ogromnej ilości tłuszczu jest taki, że jako kulturysta prędzej czy później będziesz musiał go spalić. Jeśli masz do zrzucenia 15–25kg, zabierze ci to sporo czasu. Zapomnij o 12 czy 16 tygodniach diety – ludziom, którzy nie mają metabolizmu zawodowców zajmie to wtedy 20–30 tygodni! Nie wiem jak ty, ale ja byłbym raczej zdołowany, gdybym musiał być na ścisłej diecie przez ponad pół roku! I nie ważne kim jesteś, przy obniżonej ilości kalorii przez tak długi czas razem z tłuszczem stracisz też mięśnie.
W ciągu wielu lat pracy widziałem ten schemat już nie raz. Zawodnik startujący przy 90 kg tyje poza sezonem do 120 kg. Myśli, że większość przyrostu to mięśnie. Jednak kiedy znowu przechodzi na dietę wnerwia się, że po spaleniu tłuszczu jest ledwie odrobinę cięższy od 90 kg. Najprawdopodobniej rzeczywiście zyskał sporo mięśni, ale spalił je potem razem z tłuszczem!
Moja rada jest taka, żeby poza sezonem starać się nie łapać więcej niż 6–10 kg. Potrzeba do tego trochę samozaparcia, ale będziesz wtedy nie tylko wyglądał lepiej, ale twoje samopoczucie się polepszy. Co ważniejsze dla tych z was, którzy biorą udział w zawodach, dieta nie będzie musiała być długa i restrykcyjna – i będzie wam łatwiej zachować to, co zbudowaliście poza sezonem.
Cały artykuł można przeczytać w majowym "Muscular Development"