Na krótko przed Mr. Olympia Steve Blechman zaproponował mi założenie wątku na forum, w którym komentowałbym te zawody, oglądając sobie w Australii webcast. Ponieważ jestem w strefie czasowej o 15 godzin wcześniejszej niż Las Vegas, pomysł wydał się dość ciekawy. Gdy było już po 202 Showdown, rozśmieszyło mnie, gdy Larry Pepe spytał Dave’a Henry’ego jak się czuje jako najlepszy kulturysta na świecie w kategorii do 91 kg. Pomyślałem sobie: „hmm, czy on naprawdę jest najlepszy, czy też ten najlepszy siedzi teraz przed kompem tysiące kilometrów od Las Vegas?”. Gdy kwalifikacje i finały Olympii odbywały się w piątkowy i sobotni wieczór, u mnie było późne popołudnie następnego dnia. I tak dobrze się ułożyło, że nie musiałem siedzieć całą noc czy coś w tym guście. I muszę przyznać, że takie komentowanie na żywo bardzo mi się podobało, gdyż zarówno ja, jak i wielu innych użytkowników forum MD, wygłaszaliśmy swe poglądy i wywiązała się ciekawa dyskusja.
Arnold 2009 – ale będą zawody!
Pisząc te słowa nie znam jeszcze ostatecznej listy zawodników startujących na Arnold, ale szykuje się ostra jazda. Wraca Victor, wraca Kai, wraca Branch. Po opuszczonej Olympii każdy z nich będzie chciał coś udowodnić. W przypadku Victora jest to powrót po rocznej przerwie. Prawdopodobnie przyjadą też Wolf i Heath, a nie zdziwiłaby mnie też obecność Dextera. W końcu, czemu nie? Wszyscy wiemy, że starty dwa razy w roku nie wpływają ujemnie na jego formę. Może nawet wróci Ronnie, a poza tym będzie to mój pierwszy od trzech lat start na amerykańskiej ziemi, jeśli mi się wszystko uda. Pamiętam, że w latach 90. zawsze startowałem na Ironman i właśnie Arnold. Lista startujących zawsze powalała. Z całej czołówki zwykle brakowało tylko panującego Mr. Olympia. Startowali wtedy tacy zawodnicy jak Kevin, Flex, Nasser, Paul, Ronnie, Chris Cormier i ja. Myślę, że niektóre Arnold z lat 90. były na lepszym poziomie niż obecne Olympie. I nie byłbym ani trochę zaskoczony, gdyby Arnold Classic 2009 przebił ubiegłoroczną Olympię.
King Kamali: Fantasta czy genialny piarowiec?
O Sharim znowu głośno w mediach, po tym jak wyżalił się, że został oszukany na Atlantic City Pro, po czym stwierdził, że gdyby zakwalifikował się na Olympię, to byłby tam w pierwszej dziesiątce. Szczerze mówiąc to sądzę, że nawet sam King w to nie wierzy. Ale ma powód by gadać takie bzdury. W ten sposób wszyscy o nim rozmawiają i nikt nie zapomina, kim jest King Kamali. To zawsze działa. Gość nie zakwalifikował się na Olympię, ale jest tematem większej ilości rozmów niż zawodnicy, którzy byli tam w pierwszej piątce.
Czy Dexter obroni tytuł?
Innym palącym pytaniem jest to, czy Dexter Jackson zdoła obronić tytuł na Mr. Olympia, czy jest tylko jednorazowy sukces, jak w przypadku Chrisa Dickersona czy Samira Bannouta (dwóch zawodników, o których młodsi czytelnicy pewnie nie słyszeli). Wątpię, czy Dexterowi uda się powtórzyć sukces z zeszłego roku. Jest wielu świetnych chłopaków. Jeśli Dexter choć trochę odpuści lub któryś z konkurentów uczyni znaczący postęp, to już po Dexie. Nie mam nic przeciwko niemu i nie chcę, żeby to co pisze zabrzmiało jakbym życzył mu przegranej. Ale jest jak jest. Zmiany na tronie dodają rywalizacji smaczku. Oczywiście co innego bym mówił, gdybym to ja został Mr. Olympia. Wtedy uważałbym, że powinienem siedzieć na tronie przez 1000 lat.
Ciągle sam!
Jak już wam pisałem, od powrotu do Australii żyję w celibacie. Przykro mi, że sprawiam zawód tym, którzy żyli moimi przygodami łóżkowymi, ale teraz seks nie jest wysoko na mojej liście priorytetów. Chyba się starzeję.
Pokonałem Mr. Olympia!
W roku 2002, gdy wygrałem po raz pierwszy jako zawodowiec, wśród pokonanych był też Dexter. Kilkukrotnie pokonałem też Ronniego na początku mojej i jego kariery. Ale to nie robi różnicy. Gdy mówimy o najlepszych kulturystach na świecie liczy się tylko to, czy ktoś trafił ze szczytową formą w ten konkretny dzień i co akurat trafiało tego dnia w gusta składu sędziowskiego. Ludzie myślą, że gadam głupoty, gdy mówię, że w tym sporcie każdy może pokonać każdego, ale historia nieraz pokazywała, że mam rację.
Chcesz wojny, Shawn?
Shawn Ray wspomniał o możliwości powrotu na 202 Showdown podczas tegorocznej Olympii. Nie startował od 2001 roku, a ja ostatni raz mierzyłem się z nim na Olympii 2000. Fajnie byłoby się z nim znowu zmierzyć, a nasz pojedynek na pewno byłby wielkim hitem. Jak pewnie niektórzy z was wiedzą, kiedyś ostro jeździliśmy po sobie na forach i robiło się gorąco. Nie mówię, że takie zawody należałyby tylko do nas, bo w kategorii do 91 kg jest wielu świetnych zawodników, ale jestem pewny, że wielu ludzi chętnie obejrzałoby pojedynek dwóch starych byków, którzy po latach postanowili ustalić, który jest lepszy.