Islam – religia pokoju?
Choć niejednokrotnie dawałem już wyraz temu, co sądzę o zorganizowanych religiach (mi osobiście wiszą, to tylko opium dla ludu itp.), ale mimo to wierzę w tolerancję religijną. Zbyt wielu ludzi straciło przez wieki życie w konfliktach na tle religijnym. Ostatnio dostałem jednak niepokojącego e-maila ze zdjęciami Muzułmanów maszerujących ulicami demonstrujących na cześć „Religii Pokoju”. Pokoju? Ach, jakie to urocze. Problem w tym, że na zdjęciach było widać transparenty o treści, przynajmniej moim zdaniem, niezbyt pokojowej. Oto kilka przykładów:
„Pozbawić głów tych, którzy obrażają Islam!”
„Zabić tych, którzy obmawiają Islam!”
„Europo, zapłacisz! Dostaniesz własny 11 września.”
„Przygotujcie się na prawdziwy Holokaust!”.
Chciałbym zmyślać albo przesadzać, ale tak to wyglądało. Religia pokoju? Takiego chuja! Ciekaw jestem, jak wyglądałaby taka chrześcijańska demonstracja w muzułmańskim kraju? Myślę, że dobrze by na tym wyszli tylko grabarze!
Jestem pewien, że na świecie żyją miliony pokojowych i rozumnych Muzułmanów, ale też widzę, że jest od cholery takich, którzy są gotowi dosłownie zabijać za wiarę. A Stany Zjednoczone wydają grube miliardy dolarów i poświęcają tysiące żołnierzy, by ofiarować wolność mieszkańcom Iraku i Afganistanu.
A skoro jesteśmy przy Afganistanie, czytałem ostatnio straszliwą historię o siedmioletnim chłopcu, który został rozstrzelany za „szpiegowanie”. Co ten biedny dzieciak mógł robić? Pstrykał zdjęcia tajnej kryjówki Osamy bin Ladena swoim Nintendo? Można wprowadzić tym ludziom demokrację, ale nie zmieni się tego, co mają w głowach.
Joran van der Sloot: prawdziwy ludzki śmieć
Pięć lat temu, rozpuszczony bogaty dzieciak z Aruby uniknął odpowiedzialności za prawdopodobnie popełniony mord na amerykańskiej nastolatce, Natalee Holloway. Wszystko wskazywało na niego, ale do zamknięcia go za kratami zabrakło ostatecznego dowodu. Dwa razy był aresztowany i dwa razy wypuszczany. W międzyczasie kilkakrotnie zmieniał swoją wersję wydarzeń, nie krył zadowolenia z siebie i w ogóle wydawał się być dumny, że okazał się sprytniejszy niż śledczy. Podejrzewano także, że w ukryciu zwłok i przechytrzeniu pomagał mu ojciec (niedawno zmarły), prominentny prawnik z kontaktami na najwyższym szczeblu.
Przez długie lata rodzina Holloway’ów nie mogła zaznać spokoju. W kwietniu Joran zaoferował rodzinie ofiary, że opowie o jej śmierci i wskaże miejsce pogrzebania zwłok oraz wyjawi, kto jeszcze był w cała sprawę zaangażowany. Czyżby chciał ukoić sumienie? Nie, zażądał ćwierć miliona dolarów. Po otrzymaniu pierwszej raty, w wysokości 25 tys uciekł do Peru, gdzie imprezował i grał w pokera. Tam poznał 21-letnią dziewczynę nazwiskiem Stephany Flores Ramirez i układało im się świetnie, dopóki Stephany nie pogrzebała trochę w Internecie i nie dowiedziała się, z jakim monstrum się zadaje od kilku dni. Wściekły, mierzący blisko 190 cm van der Sloot pobił ją, zadusił na śmierć, zabrał jej pieniądze i uciekł jej samochodem.
Ale tym razem naprawdę się wjebał. Kamery ochrony wychwyciły, jak idą razem do pokoju hotelowego, z którego później wychodzi już sam. Teraz siedzi w najgorszym więzieniu w Peru, pośród innych morderców i szumowin, oczekując na proces o morderstwo pierwszego stopnia i kradzież. Ale uważajcie: można by pomyśleć, że w takim zaścianku jak Peru za bestialskie zabójstwo młodej dziewczyny powinna być jakaś naprawdę zajebiście brutalna kara? Że na przykład zakopią go po szyję i wypuszczą takie wielkie mrówy lub też wrzucą go do basenu wypełnionego piraniami ze stępionymi zębami.Nic z tego! Możliwy wyrok to 15–35 lat. A że ma dopiero 22 lata, oznacza to, że może wyjść z pierdla i znowu zabić już w wieku 37 lat. Moje zdanie jest takie: czemu by nie zastrzelić śmiecia i mieć go z głowy? Kto wie czy ma na koncie tylko dwie ofiary? Stawiam gotówkę na to, że po wyjściu na wolność znów zabije, gdy tylko trafi mu się sprzyjająca okazja. Po prostu świat byłby lepszy bez niektórych gnojów, a Joran w pełni zasłużył sobie na ekspresową wyprawę do piekła. Jako ojciec nastoletniej córki, na pewno odetchnąłbym z ulgą!
Głupie pytanie miesiąca!
Pytanie: Lee, czy mógłbyś mi pomóc zdecydować jaki towar powinienem kupić? Koleś, który handluje u mnie na siłce ma dwa rodzaje cypionatu testosteronu. Jeden jest markowy, wygląda na oryginał i kosztuje 160 dolarów za fiolkę, to chyba sporo jak za 10 ml. Ma też jakiś cypionat bez oznakowań na fiolkach, ale przysięga, że to jest ten sam towar, 250 mg/ml cypionatu testosteronu i może mi to opchnąć za 70 dolców za flakon. Nie chce powiedzieć nic więcej: skąd je ma, kto je produkuje, ale potrafię to uszanować.
Nie jestem żebrakiem, ale i nie sram kasą. Kupno tego samego towaru za mniej niż połowę ceny brzmi kusząco. Ale zastanawiam się czy ten tańszy towar jest faktycznie w porządku? Wiem, że nie dasz mi stuprocentowej odpowiedzi, ale może coś doradzisz? Który ty byś kupił?
Odpowiedź: Gdy pierwszy raz zobaczyłem to pytanie, do głowy przyszła mi idealna odpowiedź: paszoł won!!! Słodki Jezu, najpierw kolesie się zastanawiają czy w ogóle brać koks, potem pytają, ile, a teraz mam być czymś rodzaju organizacji konsumenckiej dla kupujących sterydy? I co dalej? Zastrzyczek mam zrobić w dupeczkę?
OK, powiem ci, co ja bym zrobił na twoim miejscu. Przychodzi koleś i mówi: „Hej, mam tu dobry towar za 150, a tu taki sam towar, ale w nieoznakowanych butelkach, po 5 dyszek”. Moja odpowiedź brzmi: „Spierdalaj, weź sobie ten swój lipny syf i wepchnij głęboko w dupsko! Nawet idiota połapie się, że sprzedajesz trefny towar”.
Jeśli towar jest taki sam, to czemu nie sprzedawać tych nieoznakowanych flakonów po takiej samej cenie? Taki sam produkt/lek powinien kosztować tyle samo, niezależnie od opakowania. Nie ma opcji, żeby dil sprzedawał cokolwiek poniżej realnej wartości, chyba, że robi skok na kaskę. Kaskę frajerów skłonnych kupić flaszeczki z olejem roślinnym, czy co tam jest w tej pieprzonej flaszce, byle tylko było taniej. A gdy ma pod ręką takich debili, jak ty, to skok jest naprawdę łatwiutki.
Jeśli jesteś zainteresowany sterydami, poświęć trochę czasu na zorientowanie się w temacie. „Muscular Development” ma od groma i ciut ciut autorów zajmujących się koksem, a niektórzy z nich wydali nawet w tym temacie całe książki. Wiesz dlaczego obecnie tak wielu użytkowników sterydów wygląda gównianie i ma problemy ze zdrowiem? Bo byli zbyt skąpi i zbyt głupi na kupno dobrego koksu i dali się wydymać.