Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Faktycznie, byłem trochę rozczarowany tym, że Venice Beach nie jest magicznym królestwem, gdzie kulturyści mogliby osiągać prawdziwe mistrzostwo. Wiecie, jak wiele jest filmów, które poruszają ten sam wątek pewnej osoby szukającej bardzo głęboko i zaciekle czegoś, co tak naprawdę jest w nich od początku, albo znajduje się tuż pod ich nosem? Widzisz tak często podobne historie, ponieważ mają one w sobie wiele prawdy. Tajemniczymi, nieznanymi obszarami nie są wcale dna oceanów ani nawet przestrzeń pozaziemska, tylko przestrzeń między naszymi uszami w głębi umysłów ludzi – nasze myśli, obawy, marzenia i pasje.
Poszedłem do Mekki częściowo dlatego, iż myślałem, że może brakuje mi ostatniego elementu układanki niezbędnego żeby skompletować moje dzieło. Odkryłem, że wszystkie elementy i wszystkie składniki, których potrzebowałem były tutaj obok mnie, w Nowym Jorku od zawsze.
Największa wypłata w moim życiu
Nie jest tajemnicą, że borykam się z kłopotami finansowymi przez całe moje życie. 130 tys. dolarów, które wygrałem na zawodach Arnold Classic to jak dotąd największa wypłata jaką dostałem. To nie to samo, co wygranie jakiejś nieprzyzwoitej sumy w loterii Powerball, ale wystarczająco, żeby zredukować pewne ciśnienia finansowe.
Wręczono mi również piękny zegarek Audemars Piquet warty 20 tys. dolarów. Kilka osób poradziło mi, żebym go sprzedał, tak jak kilku wcześniejszych zwycięzców Arnolda zrobiło z wygranymi Hammerami. Nie ma możliwości, żebym się rozstał z tym zegarkiem. Spoglądam na niego, jak na trofeum i symbol zwycięstwa. Uwierzcie lub nie, ale ciągle mam wszystkie trofea począwszy od najwcześniejszych zawodów, kiedy byłem jeszcze nastolatkiem. Niektóre z nich prawdopodobnie nie kosztowały organizatora więcej niż 5 czy 10 dolarów, ale każdy z nich reprezentuje kolejny krok na drodze do tego miejsca, w którym jestem teraz.
Cały artykuł można przeczytać w czerwcowym "Muscular Development"