Całkowicie rozumiem twój problem z górną częścią klatki, ponieważ sam walczę z czymś takim przez całą moja karierę. Dla mnie rozwiązaniem okazał się trening wolniejszy i cięższy. Wydłuż czas opuszczania sztangi i dbaj, by klatka w pełni spinała się w szczytowym punkcie każdego powtórzenia. Powinieneś dążyć do tego, by ruch w górę trwał około dwóch sekund, plus trwające pełną sekundę spięcie mięśni klatki, które sprawi, że naprawdę je poczujesz. To pozwoli ci się upewnić, że pracuje twoja klatka, a nie barki i tricepsy, co jest najczęstszym błędem przy tym ćwiczeniu. Ponadto, z mojego doświadczenia wynika, że zmiana programu treningowego co kilka miesięcy pozwala zapewnić stałe przyrosty. Możesz zacząć od wyciskania hantli lub sztangi na ławce skośnej lub prostej, potem wykonać wyciskanie na maszynie, później rozpiętki z hantlami lub na maszynie, a na koniec krzyżowanie linek wyciągu. Co jakiś czas stosuj techniki zwiększające intensywność treningu: powtórzenia wymuszone, drop sety, superserie czy nawet gigantserie. Przez większość czasu trzymaj się jednak ciężkich prostych serii po 8 – 12 powtórzeń. Jeśli chodzi o bicepsy, nie zalecałbym ćwiczyć ich po plecach, chyba że należysz do tych nielicznych szczęśliwców, których łapy rosną niezależnie od tego, co z nimi robią. Robiłbym je innego dnia, w połączeniu z klatką lub barkami, lub nawet przeznaczyłbym osobny dzień na ręce. Uważaj, by się nie przetrenować! Bicepsy to stosunkowo mała grupa mięśniowa i nie wymaga ona więcej niż 6 – 12 serii właściwych raz w tygodniu. Myślenie, że częstsze treningi z większą ilością ćwiczeń przyniosą lepsze rezultaty jest błędne i w większości przypadków doprowadzia tylko do zmniejszenia obwodu nie mogących się zregenerować mięśni.