Życie po diecie
Zawody mam już za sobą i mogę się w końcu zrelaksować i zjeść trochę tego, czego musiałem unikać przez cały okres przygotowań. Jedną z takich potraw jest zwykły makaron z mięsnym sosem. Czemu Włosi nie doceniają czegoś tak prostego? Wierzcie lub nie, ale wcale nie jem teraz dużo śmieci. Jestem już tak przyzwyczajony do czystego jedzenia, że stało się to moją drugą naturą. Czuję tylko ulgę, że nie muszę już być taki surowy i precyzyjny, jeśli chodzi o moje posiłki. Gdy jestem na diecie, wszystko co jem jest ważone i mierzone. Teraz mogę już z tym wyluzować, a nawet jeść częściej na mieście.
Przez 12 tygodni diety nie tykałem shake’ów, ale teraz pijam już dwa MyoFusion od Gaspari Nutrition dziennie – są przepyszne! Powróciłem również do stosowania Size-On zarówno przed, w trakcie, jak i po treningu, czego nie mogłem robić wcześniej z powodu wszystkich tych węgli. Ogólnie rzecz biorąc, moje życie wraca do normalności. Po USA byłem na L.A., Tampa, Dallas, a potem miałem jeszcze występ w wielkim sklepie Max Muscle w Lincoln w stanie Nebrasca. Byłem tam razem z Zivile Raudonienem i legendą UFC − Tito Ortizem. Jestem fanem Tito i już raz, dzięki pomocy przyjaciela z Vegas, miałem okazję się z nim spotkać, ale tym razem było znacznie lepiej. Siedziałem z nim przez bite pięć godzin i wspólnie rozdawaliśmy autografy.
Od tamtej pory siedzę w domu i załatwiam wszystkie zaległe sprawy, które nagromadziły się w trakcie moich wojaży. Pozostaję w stosunkowo dobrej formie, z wagą w okolicach 105–108 kilogramów, i nadal widzę u siebie kaloryfer i skośne brzucha. Kilka lat temu po jednym z konkursów w dwa tygodnie złapałem 16 kilogramów i poprzysiągłem sobie, że nigdy więcej tak się nie stanie. A mówiąc o dyskomfortach – zatrzymanie wody podniosło mi ciśnienie krwi tak wysoko, że czułem, jakby głowa miała mi eksplodować, gdy schylałem się, by zawiązać buty!