Olimpiada w Pekinie zbiegła się z 20. rocznicą wybuchu „wojny sterydowej” w USA. Ben Johnson został złapany na stosowaniu stanozololu na Igrzyskach w 1988 roku. W 2008 roku naszą uwagę przykuło odkrycie, ze witamina V – Viagra, nie tylko poprawia wydolność w łóżku, ale też na bieżni. WADA wpisała sildenafil na listę substancji obserwowanych. Agencja ta wysłała też 4770 próbek krwi i moczu do ponownego zbadania pod kątem nowego leku poprawiającego skład krwi (EPO CERA) po tym, jak wykryto go w kilku z zamrożonych próbkach pobranych od kolarzy z Tour De France 2008.
W kulturystyce mieliśmy nowego Mr. Olympia w osobie Dextera Jacksona, co może oznaczać nastanie nowej ery, w której korona w tym roku może być w zasięgu kilku zawodników. Tymczasem Craig Titus i Kelly Ryan przyznali się do winy i zostali skazani (Titus dostał 21 do 55 lat) za udział w zabójstwie Melissy James w 2005 roku. Miał być to koniec tej smutnej historii, ale Craig postanowił wycofać swoje przyznanie się do winy i spróbować szczęścia w procesie, gdyż chciał dostać niższy wyrok (minimum 17 lat), który ponoć mu obiecano.
Sterydy? Wiele osób podejrzanych o handel sterydami doczekało się wyroków i to znacznie dłuższych i obarczonych większymi grzywnami niż do tej pory. W ten sposób urzeczywistnia się wojna wypowiedziana dopingowi przez George’a W. Busha w orędziu z 2004 roku.
Być może jednak widzieliśmy też początek końca tej narodowej obsesji. Dokument „Bigger, Stronger, Faster” zmusił wielu ludzi do ponownego przemyślenia kwestii dopingu. Jeden z polityków wyraził nawet obawę z powodu nadmiaru czasu, jaki Senat USA przeznacza na kwestie dopingu. Barack Obama w czasie rozmowy w ESPN Radio, zasugerował, że podejdzie do tych spraw inaczej niż jego poprzednik, gdy spytany: „Jak mocno rząd federalny powinien się angażować w kwestie sportu i dopingu?” stwierdził: „Muszę przyznać, że ilość przesłuchań z zaangażowaniem Kongresu dotyczących sterydów jest prawdopodobnie nie najlepszym sposobem wykorzystania czasu kongresmanów.” Ale z drugiej strony, przewodniczący Senackiego Komitetu Handlu, Nauki i Transportu, John McCain to krzyżowiec antysterydowy i siła stojąca za przesłuchaniami w sprawie dopingu w baseballu. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą.
Istnieje cała litania argumentów za tym, by Kongres dalej zajmował się sprawami dopingu w sporcie. Niektórzy mówią, że skoro sport to wart wiele miliardów dolarów biznes, a stadiony są fundowane z podatków, to doping jako oszustwo staje się przestępstwem. Ale kto jest ofiarą? „Nigdy nie było na wzgórzu Kapitolu demonstracji pod hasłem „Precz z dopingiem” i nigdy nie będzie” – mówi emerytowany profesor Penn State, Charles Yesalis, ekspert do spraw dopingu. „Kibicom, szczególnie młodszym, doping nie przeszkadza. To tylko część rozrywki. To jak efekty specjalne w filmie. A idea traktowania sportu jako czegoś podniosłego, gdy rozmawiamy z kimś poniżej czterdziestki wydaje się być absurdalna”.
Niektórzy uważają, że potencjalne zagrożenie zdrowotne, które może przełożyć się na stawki ubezpieczeń medycznych i podatków usprawiedliwia kontynuowanie przesłuchań na Kapitolu.
Jednak osoby niemające interesu w nagonce na sterydy są w stanie jakoś odeprzeć wizję masowego stosowania sterydów ze względów pozamedycznych. Filmy, takie jak „Bigger, Stronger, Faster”, nauczyły czegoś publiczność (i, miejmy nadzieję, że zdezorientowanego kongresmana pokazanego na filmie też). Co przyniesie rok 2009? Nawet jeśli przesłuchania w sprawie sterydów doprowadzą do zaostrzenia kontroli w MLB, to nie przejmujmy się tym za bardzo. Nie chodzi o to, że idea oczyszczenia sportu jest niesłuszna. To kwestia priorytetów. Dopóki nie poradzimy sobie ze stabilizacją gospodarki i kosztami zamorskich operacji militarnych, Kongres winien zajmować się rzeczami mającymi realny wpływ na codzienne życie każdego z nas.