iotr Mazur jest z wykształcenia fizjoterapeutą, ukończył studia w Instytucie Kultury Fizycznej w Szczecinie, studium ratownictwa medycznego oraz studia podyplomowe na kierunku fizjoterapii. Specjalizuje się w korygowaniu wad postawy ciała. Jego pasją jest odnowa biologiczna i biegi długodystansowe.
Dla początkujących
Prosta zasada biomechaniki – aby podnieść kończynę górną, wykonujesz zgięcie, przywiedzenie, rotację zewnętrzną lub też zgięcie, odwiedzenie, rotację zewnętrzną. Aby opuścić kończynę, wykonujesz wyprost, przywiedzenie, rotację wewnętrzną lub też wyprost, odwiedzenie, rotację wewnętrzną. Jak się później okaże – ta zasada wcale nie jest taka prosta.
Ciekawszy jest jeszcze fakt, że nie zdajesz sobie z tego sprawy. Podnosisz i opuszczasz poza swoją świadomością. Zastanów się, ile mięśni musisz zaangażować do pracy. Leżysz na ławeczce i wyciskasz sztangę, widząc jak gryf oddala się od twojej klatki piersiowej i przybliża do niej. Stoisz przed lustrem i podnosząc ciężary, widzisz swoje odbicie. Twoje oczy to widzą. Widzą Ciebie Twoje własne oczy. Super! Właśnie się programujesz na nowo. Twoje wrodzone nawyki ruchowe zostają zastąpione przez nowe. Mózg nie rozróżnia mięśni i nie koduje ich skurczy. Natomiast rozróżnia ruchy i może je kodować. Używając metafory: mózg przypomina orkiestrę, która wielokrotnie gra tę samą melodię, aż staje się to czynnością automatyczną. Dzięki temu, Twój mózg gra nową melodię. Trwa to całymi miesiącami, aż tu nagle niespodzianka. Pewnego dnia sięgasz po długopis i czujesz ból. Chcesz wyłączyć komputer i dzieje się to samo. Przecież ćwiczysz regularnie. A czynności, które wykonałeś nie wymagają treningu. Skąd ten ból? Dochodzisz do wniosku, że czas odpocząć. Odpoczywasz. Odpoczywasz i wracasz do treningu, zachowując metodykę powrotu, czyli nie za ostro jak na pierwszy raz. Ból znikł, więc pomysł był trafiony. Aż tu nagle sięgasz po wodę i „łup” – ponownie boli. Dochodzisz do wniosku, że jednak za mało ćwiczysz. Zwiększasz ilość powtórzeń i zakres zadań. Cudowny pomysł. Ale boli nawet, gdy myjesz zęby. Co mogło doprowadzić do takich reakcji?
Wróćmy do założenia, że mózg to orkiestra. Dodajmy, że Ty jesteś dyrygentem. Zastanów się, jakiej melodii uczyłeś. Dodatkowo, jaka ilość receptorów odbierała tę nową melodię. Wzrok (odbicie lustrzane), słuch (niejeden kolega dopingował) psychiczne (motywacja, presja). Reasumując, uczyłeś się nawyków ruchowych w torach jednopłaszczyznowych. Nie zdając sobie sprawy, że wykonując ruch zgięcia kończyn górnych, omijałeś komponent odwiedzenia, przywiedzenia czy też rotacji zewnętrznej. Podobnie w chwili wyprostu nie wykonywałeś odwiedzenia, przywiedzenia, rotacji wewnętrznej. Pomyśl, ile grup mięśniowych wyłączałeś z treningu.
Cały artykuł można przeczytać w październikowym "Muscular Development"