Facebook

Subskrybuj RSS

Relacje

drukuj Polec Znajomemu

Mr. Olympia 2008

Redaktor: Szymon Moszny
data: 26.10.2008

W dniach 25–28 września odbyły się najważniejsze zawody w kulturystyce zawodowej, prestiżowe Mr. Olympia. Do obrony tytułu stanął dwukrotny Mr. O – Jay Cutler, jednak nie tylko on miał chrapkę na złotego Sandowa. Po sędziowskich porażkach ostatniego konkursu wiele osób spodziewało się, że Cutler wygra ten konkurs po raz kolejny, niezależnie od tego, czy będzie w najlepszej formie w życiu, czy też nie. Tak było w zeszłym roku. Pamiętacie? W każdym razie niesmak po Mr. Olympia 2007 pozostał w pamięci jak łyk skisłego mleka i co poniektórym odbijał się gorzko przez cały rok. Czy historia miała się powtórzyć? Czy sędziowie ponownie odwalą swoją robotę na pół gwizdka i przyznają tytuł Jayowi, rozmawiając o dupie Maryny zamiast porównywać rzetelnie zawodników?

Jak mogliśmy się przekonać, stało się zupełnie inaczej i sędziowie sprawili nam bardzo miłą niespodziankę. Po raz pierwszy od wielu lat zwycięzcą Mr. Olympia nie został wielki bezkształtny kotlet, a symetryczny i pocięty kulturysta o niesamowicie estetycznej sylwetce – Dexter Jackson!

 

Szkoda, że w tym roku zawód sprawiło nam kilku czołowych zawodników, którzy z różnych przyczyn nie startowali w konkursie. Victor Martinez w dalszym ciągu leczy kontuzję kolana, choć wrócił już do treningów. Na 6 tygodni przed zawodami Branch Warren trzeci raz w życiu zerwał mięsień ramienia, co wykluczyło go z gry. Powiedział nam za kulisami:

„Niedawno przeszedłem operację i już mogę trenować. W tym tygodniu zrobiłem klatkę i poszło bardzo dobrze. Uważam na to co robię i myślę, że na scenie pojawię się w dobrej formie już w marcu” .

 

Również Kai Greene zrezygnował z udziału w zawodach Mr. Olympia. A szkoda, ponieważ po zwycięstwie w New York Pro stał się jednym z głównych pretendentów do tytułu.

„Miałem trochę problemów natury medycznej, które uniemożliwiłyby mi przygotowanie się w 100 procentach do Olimpii. Pojawiłbym się w 80 procentach formy. Nie wiem, czy moje dochodzenie do zdrowia w ogóle umożliwiłoby mi przygotowanie do konkursu. Kiedy już się wyleczyłem, do Olympii nie zostało wystarczająco dużo czasu, żebym mógł wyjść w formie do jej wygrania. Wolałem wyleczyć się do końca, żeby zacząć przygotowywać formę na następny sezon” .

Jak napisałem na wstępie, zwycięzcą został 39-letni Dexter Jackson, który pokonał dwukrotnego Mr. O, Jaya Cutlera. Dexter, który jest trzykrotnym zwycięzcą zawodów Arnold Classic wyglądał jak zwykle: wielki, pocięty, symetryczny zawodnik z nieprawdopodobnie wąską talią. Tym razem udało mu się wymusić na sędziach werdykt, o którym marzył od wielu lat. Kiedy Bob Cicherillo ogłosił jego zwycięstwo, dało się dostrzec, jak łzy spływają mu po policzku. Kiedy odebrał złotego Sandowa, podziękował publiczności i fanom za wiarę w swoje możliwości. Podziękował również swojej dziewczynie oraz Joe McNailowi, który jest jego trenerem od wielu lat. Niezmiernie cieszy mnie jego zwycięstwo, komu jak komu, ale Dexterowi należy się ono nie tylko za najlepszą formę spośród startujących – powinien dostać jeszcze drugiego Sandowa za całokształt. Panie i panowie, witamy nowej erze kulturystyki!

 

Jay zajął drugie miejsce, chyba tylko i wyłącznie dlatego, że sędziom nie wypadało ubiegłorocznego Mr. O ulokować niżej. Na scenie nie przypominał już Jaya sprzed kilku lat, kiedy jego forma była naprawdę rewelacyjna. Sprawiał wrażenie miękkiego i nie do końca dopracowanego. Być może zmaga się z jakimiś utajonymi kontuzjami lub może jego ciało przestało już odpowiadać na trening tak jak kiedyś? Niestety, przestał być kulturystą, którego sylwetka wygrała trzy razy konkurs Arnold Classics i który niemalże pokonał w 2001 roku Ronniego Colemana.

 

Trzecie miejsce zajął Phil Heath, zwycięzca Ironman Pro 2008. „The Gift” systematycznie i skrupulatnie poprawia swoją sylwetkę, na scenę wyszedł w znacznie lepszej formie niż na ostatnich zawodach. Patrząc na to, jak znacząco Phil poprawił swoją sylwetkę przez ostatnie dwa lata, możemy sądzić, że już niedługo będzie miał szansę powalczyć o najwyższe trofeum.

 

Czwarty był Wielki Zły Wilk, Dennis Wolf. Niesamowicie poprawił on swoje plecy, barki i ramiona, co dało się wyraźnie zauważyć w ostatnich porównaniach, gdy na scenie stało sześciu najlepszych zawodników. Jeszcze rok czasu na przygotowania i Dennis może stać się faworytem do zdobycia Sandowa. Posiada on wprost niesamowity potencjał i strukturę kostną, które dają mu przewagę nad przeciwnikami. Zobaczymy, ile zdziała w przyszłym roku na Arnold Classics.

 

Piąte miejsce zdobył Toney Freeman, potwierdzając, że jest jednym z najlepszych kulturystów. Choć nie należy już do młodzieniaszków, udowodnił, że nawet mając 42 lata na karku można być zagrożeniem dla wielu młodszych od siebie. Pierwszą szóstkę zamknął Melvin Anthony, który jak zwykle porwał publiczność swoim układem dowolnym.


Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages