Maszyny Hammer – jedni traktują je jako dodatek do ćwiczeń z ciężkimi sztangami i hantlami, inni nie wyobrażają sobie bez nich efektywnego treningu. Czy w treningu pleców mogą zastąpić klasyczne, ciężkie wiosłowania czy ciągi? Niekoniecznie, ale z pewnością mogą być dobrym uzupełnieniem zestawu na grzbiet, gdzie zamiana jednego czy kilku standardowych ćwiczeń na wersje „maszynowe” będzie dodatkowym bodźcem do wzrostu mięśni.
Podczas treningu Bartka Gurana w klubie Powerpit Gym w Gdańsku zapytaliśmy go, jak w jego przypadku sprawdzają się maszyny.
Konrad Buraczewski: Często w treningu pleców wykorzystujesz maszyny typu Hammer? Jedni sugerują korzystanie z nich podczas pracy nad jakością umięśnienia, ale wydają się też sprawdzać w rozwoju masy, zwłaszcza u tych, którzy mają problem z wyeliminowaniem z pracy innych partii – bicepsów – na zwykłym wyciągu. Co o tym sądzisz?
Bartosz Guran: Na co dzień nie mam możliwości trenowania na takim sprzęcie jak maszyny Hammer, więc zawsze gdy mam okazję, trenuję na czymś innym. Myślę, że maszyny Hammer to bardzo dobra alternatywa treningu pleców i powinny się dobrze sprawdzić w momencie, gdy zależy nam na poprawie definicji i jakości tej grupy. Moim zdaniem, do budowy masy potrzebna jest sztanga, hantle, drążek i jeden wyciąg. Maszyny typu Hammer nadają się jako świetny zamiennik klasycznych wyciągów dla zróżnicowania treningu i rzeczywiście dla tych, którzy zbytnio angażują bicepsy.
Więcej w listopadowym wydaniu Muscular Development