Facebook

Subskrybuj RSS

Trening

drukuj Polec Znajomemu

Ekstremalne wzmacnianie mięśni - czerwiec 2010

data: 19.05.2010

Choć lekarzowi i badaczowi, którzy tkwią we mnie najciekawsze wydają się wyniki badań dotyczących MYO-T12™ (wejdźcie na www.myot12.com i kliknijcie w linki do wyników badań), to jednak wydaje się, że zdecydowanie więcej ludzi zainteresowanych jest poznaniem moich osobistych doświadczeń z MYO-T12™. O ile MYO-T12™ obniżył u mnie poziom miostatyny? Ile mięśnia dołożyłem? Czy stałem się silniejszy? Czy pompa była lepsza? Czy szybciej się regenerowałem? Czy straciłem trochę masy tłuszczowej? Co mi się podobało w tym suplemencie, a co nie? Takie pytania płyną do mnie ze wszystkich stron. Od sportowców z drużyn, z którymi współpracuję, przez zwykłych fanów, na których wpadam na mieście albo na siłowni aż do kotów z forum MYO-T12™ na stronie MD (www.musculardevelopment.com) – mnóstwo ludzi chce wiedzieć, jakie są moje osobiste doświadczenia z MYO-T12™.


To zabawne, ponieważ nigdy nie sądziłem, że moja opinia oparta na osobistym doświadczeniu może mieć jakieś znaczenie. Wydawało mi się, że jeśli zacznę zachwalać ten produkt, to ludzie stwierdzą, że robię to bo jestem finansowo zainteresowany wynikami jego sprzedaży, więc nikt tego co mówię nie weźmie na serio. Założyłem więc, że takie osobiste wyznania będą odwracać uwagę od samego produktu i będą pożywką dla malkontentów, którzy stwierdzą, że rozpływam się w zachwytach bo w końcu mówię o własnym produkcie.


Ponadto nie chciałem też, by moja historia odciągała uwagę osób zainteresowanych produktem od tego co w mojej opinii jest naprawdę istotne. Bardziej mnie interesowało publikowanie wyników badań naukowych i obiektywnych opinii innych osób. I choć takie podejście cały czas wydaje mi się logiczne, to jednak ku memu zaskoczeniu blednie w porównaniu z olbrzymim zainteresowaniem tym, jak MYO-T12™ zadziałał na mnie. Doszło to do takiego etapu, że jakkolwiek nie miałoby zostać odebrane, muszę zabrać głos. No więc tak:


Tak, oczywiście biorę swoje własne produkty, w tym także MYO-T12™. Jestem wielkim fanem MYO-T12™ i bardzo mi się podoba to jak wyglądam i jak się czuję, biorąc go. Absolutnie postępuję według tego, co głoszę i nie ufam ludziom, którzy robią coś przeciwnego.
Na samym początku, gdy dostałem w swe ręce przedhandlową partię MYO-T12™, osobiście przystąpiłem do testów. Moja waga wyjściowa wynosiła 94,35 kg przy około 7% tkanki tłuszczowej. Naturalny poziom miostatyny wynosił 26,3 μg/mg.


Po trwającym sześć miesięcy cyklu waga wzrosła do 106,6 kg przy 6% tkanki tłuszczowej. Okresowy spadek poziomu miostatyny po zażyciu MYO-T12™ wynosił średnio 10,6 μg/mg (redukcja o około 40% ilości bazowej). W czasie cyklu najbardziej w oczy rzucał się wilczy apetyt, który był jednym z pierwszych objawów działania MYO-T12™ (niektóre osoby opisują to uczucie jako straszliwy głód).


W ciągu pięciu tygodni od rozpoczęcia stosowania zaobserwowałem znaczny wzrost czystej siły, choć nie zwiększałem ciężarów bardziej niż to było konieczne do uzyskania pompy i przyrostów. Osobiście uważam, że było to także warunkowane subiektywnym odczuciem, że pompa był pełniejsza i głębsza i występowała nieco szybciej niż kiedyś. Ponadto w ciągu mniej więcej dwóch miesięcy zauważyłem, że moje ciało szybciej się regeneruje i zdrowieje (na przykład miałem o wiele mniejszą sztywność stawów, mniej trzeszczały, zaś regeneracja między treningami następowała szybciej, co objawiało się zmniejszeniem tzw. opóźnionych bólów mięśniowych, czyli popularnie mówiąc zakwasów).


Jednak nie zrozumcie mnie źle, przez cały czas ciężko zapieprzałem na siłowni, przerwałem treningi MMA i ograniczyłem aeroby. Chodziło o masę. W trzecim miesiącu stosowania MYO-T12™ zaczęły się naprawdę poważne przyrosty. Wtedy też nieco wyhamowałem, gdyż w głębi serca, po zaspokojeniu ciekawości, czy  MYO-T12™ na mnie zadziała, nie chciałem wcale dołożyć olbrzymich ilości mięsa. To już nie dla mnie. Ale oczywiście czułem się zobowiązany do zaciśnięcia zębów i spróbowania jak MYO-T12™ zadziała na mnie pod kątem bycia wielkim i dociętym.


Po sześciu miesiącach nieprzerwanego stosowania MYO-T12™ ciągle czułem, ze moje ciało nie osiągnęło jeszcze pełnego wzrostu. Szczerze mówiąc, czułem się jakbym stracił kontrolę nad tymi przyrostami! Wtedy też zdecydowałem, że czas przyhamować. Gdybym tego nie zrobił, to utrzymując dotychczasowe tempo do końca roku minąłbym granicę 115 kg, ale przecież nie na tym mi zależało. Udowodniłem sobie i na sobie skuteczność MYO-T12™ i w tym właśnie momencie przestałem go brać.


Poza tym drastycznie obniżyłem ilość posiłków z 6–10 małych posiłków wysokobiałkowych ( w tym 2–3 szejki), do zaledwie 3–5 (w tym 1–2 szejki). Ograniczyłem też ilość treningów na siłowni do 2–3 godzin tygodniowo, wróciłem do 1–2 godziny MMA dziennie (BJJ, zapasy, boks, kick-boxing, itp.) oraz zacząłem robić mnóstwo aerobów na StepMillu (3–5 razy w tygodniu).
 

Cały artykuł można przeczytać w czerwcowym "Muscular Development"

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages