Facebook

Subskrybuj RSS

Suplementacja

drukuj Polec Znajomemu

Wiara w białko? Z perspektywy białkowego heretyka - luty 2010

data: 25.01.2010

„Na twoim miejscu dodałbym cztery miarki tego produktu do shake’a potreningowego”, oznajmił pewnym siebie głosem mój przyjaciel, prowadzący sklep z suplementami. Kolejny szczęśliwy klient z kluczami do bram kulturystycznego raju… i to zaledwie za 39,95 USD plus VAT.
 
 W ciągu ostatnich lat ten doświadczony sprzedawca suplementów stał się moim bliskim przyjacielem. Wymiótł z rynku kilka znanych produktów po tym, jak podzieliłem się z nim wynikami moich badań, które pokazywały, że one nie działają (a producenci nie dysponowali badaniami pokazującymi, że jest inaczej). Stał się również koszmarem dla kilku innych firm, zadając proste pytanie na temat jakiegoś promowanego przez nich właśnie produktu: „Czy macie jakieś opublikowane wyniki badań nad waszym produktem, pokazujące zwiększony przyrost masy i/lub siły w porównaniu do placebo lub innego produktu?”.
 
Na swoje pytanie otrzymywał coś, co porównać można z odpowiedzią sprzedawcy samochodów sportowych, którego zapytalibyśmy, czy przeprowadził jakieś niezależne testy drogowe swoich aut, a w zamian ten ofiarowałby nam zdjęcie samochodu z kolorowej broszurki i sporą porcję rekomendacji, pomieszanych z bełkotem i zająknięciami.
 
„Cześć Greg…”, zacząłem, a jego głowa przekręciła się powoli od kasy w kierunku moich oczu, „… te cztery miarki przekładają się na 48 g białka. Skąd wziąłeś pomysł na tak porządną dawkę?”. Zwodowałem właśnie swój pontonik na rzece i byłem gotów zabrać Grega na spadek wodospadem, 150 m w dół. Miałem nadzieję, że nasza przyjaźń nie pogrąży się przy tym w topieli.
 
„Anthony, straciłeś umiejętność czytania? Pamiętam, że już dwie dekady temu czytałem w magazynach, że 40–50 g to maksymalna dawka, z którą poradzić sobie może twoje ciało po treningu. Ty sam zaprezentowałeś mi wyniki badań pokazujące, że 1,5 g białka na kilogram wagi ciała – u „czystych” sportowców – to ilość konieczna do podtrzymania przyrostu masy i siły! Chcesz mi teraz powiedzieć, że mam czerpać azot z powietrza?!”
 
Dotknąłem czułego miejsca – i to rozpalonym prętem. Greg z dumą obnosił się jako bardzo dobrze poinformowany sprzedawca – a jego wiedza nie pochodziła jedynie z magazynów, forów internetowych czy Wikipedii. Zainwestował też sporo czasu, by stać się sprzedawcą dobrze obeznanym z wynikami badań, był z tego dobrze znany. Blisko dwie dekady doświadczeń uczyniły z niego prawdziwego obrońcę białka, oferującego suplementy białkowe praktycznie wszystkim klientom zaangażowanym w trening wytrzymałościowy i z ciężarami.
 
Zadałem Gregowi pytanie: „Czy widziałeś kiedyś badania mierzące efekt anaboliczny w mięśniach u sportowców trenujących z ciężarami po różnych dawkach białka przyjętych po treningu?”. Długa cisza – widziałem, jak jego dysk twardy skanuje terabajty informacji. „Eee… nie” − odpowiedział zawiedziony. Ja również, ale bardzo niedawno się to zmieniło. Badania posypały się jak lawina.
 

Pamiętam również jak w magazynach czytałem – jeszcze jako 65-kilogramowy licealista – że ciało jest w stanie strawić do 40–50 g białka naraz – a reszta zostanie spalona lub się zmarnuje. W tamtych czasach pomiary anabolizmu białek w mięśniach były tak nieprecyzyjne, jak mierzenie dystansu między gwiazdami za pomocą metrówki wymierzonej w niebo. Bardzo nieprecyzyjne. Żaden magazyn czy „ekspert” nie dysponował nigdy konkretną liczbą… i nigdy nie miał też żadnego badania naukowego, na którym mógłby tę „magiczną liczbę” oprzeć.
 
I wtem, zupełnie spod ziemi, wyskoczył dr Stuart Philips ze swoją grupą badaczy z McMaster University i dał nam odpowiedź na pytanie na temat maksymalnej dawki białka podtrzymującej ich anabolizm w mięśniach. Naukowcy, pracując z wytrenowanymi mężczyznami, odkryli, że porcja białka jajecznego przekraczająca 20 g (w tym wypadku 40 g) zwyczajnie się marnuje, nie powodując odpowiednio większej syntezy białek w mięśniach.

 

Cały artykuł można przeczytać w lutowym "Muscular Development"
 
 

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages