Facebook

Subskrybuj RSS

Spalanie tłuszczu

drukuj Polec Znajomemu

Nadwaga zabija

data: 14.06.2008

Nowe badania udowadniają, że duża nadwaga może skrócić życie. Nawiązanie do treści: Około jedna trzecia Amerykanów jest otyła, kolejna jedna trzecia ma nadwagę. Czemu otyłość jest niezdrowa? Bo jest dość ściśle powiązana z dużą ilością chorób wpływając w ten sposób na słaby stan zdrowia, ryzyko wcześniejszej śmierci lub niepełnosprawności. Zdaniem naukowców ciężko stwierdzić, że otyłość bezpośrednio wywołuje choroby, ponieważ zwykle pojawia się na długo przed zachorowaniem, zaś w niektórych przypadkach może się pojawić jako konsekwencja zachorowania. To tak jakby próbować ustalić co było pierwsze, kura czy jajko? Tym niemniej jasne jest, że u osób otyłych ryzyko wystąpienia nadciśnienia, cukrzycy typu II, chorób serca i układu naczyniowego oraz płuc jest o wiele wyższe.

Niemal każdy z nas w pewnym momencie swego życia miał nieco zbędnych kilogramów. Może było to w dzieciństwie, może podczas balowania na studiach, w każdym razie bardzo niewiele osób może o sobie powiedzieć, że zawsze kontrolowało swą wagę. Byłoby wprost cudownie gdyby można było udawać, że takie krótkie okresy zapomnienia nie mają znaczenia, ale przecież dobrze wiadomo, że kilka dodatkowych kilogramów trzyma się mocno, dopóki nie podejmiemy naprawdę drastycznych środków. Zsumuj sobie te wszystkie ciasteczka czekoladowe, te kawałki pizzy, te wszystkie rundki po fast-foodach, a dotrze do Ciebie, że należysz do najpowszechniejszej obecnie grupy: ludzi z nadwagą.

Prosta rachuba
Jest całkowicie jasne, że bycie otyłym, tak naprawdę otyłym, ze współczynnikiem BMI powyżej 30 jest niezdrowe. BMI nie jest idealnym sposobem pomiaru, ponieważ nie rozróżnia tkanki tłuszczowej od mięśni, tak więc ludzie z niskim poziomem tłuszczu, ale mocno umięśnieni także będą mieli wysokie BMI. Mimo to BMI jest wystarczająco dokładne, by wykazać prosty związek pomiędzy byciem ciężkim a byciem chorym. Szczerze mówiąc ta waga w ogóle nie jest istotna, jako że stosunkowo niewiele osób posiada muskulaturę mogącą wypaczyć statystyki.

Czemu otyłość jest niezdrowa? Bo jest dość ściśle powiązana z dużą ilością chorób wpływając w ten sposób na słaby stan zdrowia, ryzyko wcześniejszej śmierci lub niepełnosprawności. Zdaniem naukowców ciężko stwierdzić, że otyłość bezpośrednio wywołuje choroby, ponieważ zwykle pojawia się na długo przed zachorowaniem, zaś w niektórych przypadkach może się pojawić jako konsekwencja zachorowania. To tak jakby próbować ustalić co było pierwsze, kura czy jajko? Tym niemniej jasne jest, że u osób otyłych ryzyko wystąpienia nadciśnienia, cukrzycy typu II, chorób serca i układu naczyniowego oraz płuc jest o wiele wyższe.

To coś więcej niż tylko waga
Skoncentrowanie się na otyłości odwraca uwagę od innego problemu - ludzi z nadwagą, którzy nie są (jeszcze) otyli. Około jedna trzecia Amerykanów jest otyła, kolejna jedna trzecia ma nadwagę, zaś pozostała jedna trzecia ma albo właściwą wagę albo wręcz niedowagę. Kategorie te są definiowane według współczynnika BMI. Za otyłych uważa się ludzi z BMI powyżej 30, na nadwagę cierpią osoby z BMI od 25 do 30. Normalna waga to BMI pomiędzy 18,5 a 25, zaś BMI poniżej 18,5 oznacza niedowagę.
Aby nieco przybliżyć te wskaźniki wyobraźmy sobie kobietę mającą 165cm wzrostu. Według tabeli BMI kobieta ta powinna ważyć od 52 do 66 kilogramów, nadwagę miałaby ważąc od 67 do 81 kilogramów, zaś powyżej tego byłaby otyła. O niedowadze można by mówić gdyby ważyła poniżej 51 kilo.
Co ciekawe, tabela BMI jest taka sama, i dla kobiet, i dla mężczyzn, pomimo faktu, że kobiety powinny mieć więcej tłuszczu niż mężczyźni. Nie bierze też pod uwagę wieku, choć wiadomo, że w miarę starzenia zmniejsza się ilość mięśni, a zwiększa tłuszczu.
Amerykańskie Center for Disease Control, rządowa agencja zajmująca się chorobami i ich konsekwencjami dla społeczeństwa, opublikowała w 2004 roku wyniki badań sugerujące, że zbyt duża waga (wnikająca ze złej diety i braku aktywności fizycznej) jest drugą co do ważności przyczyną śmierci. Rocznie z powodu nadwagi umiera w Stanach Zjednoczonych około 400 tysięcy ludzi. Wprawdzie liczba ta powinna być nieco mniejsza z racji pewnych błędów w obliczeniach, jednak nie zmienia to ogólnego przesłania badania.

Fałszywa utopia
Na liście modyfikowalnych źródeł zagrożenia (czyli takich, na które możesz mieć wpływ), przyzwyczajenia i tryb życia prowadzący do otyłości pod względem zagrożenia ustąpiły tylko paleniu. Gazety powątpiewały w wyniki tego badania, co sprawiło, że większość ludzi uznała, iż problem dotyczy tylko osób otyłych. W praktyce oznacza to, że te 30 % kobiet, które cierpi na nadwagę, ale radzi sobie z wagą na tyle, że stan ten nie przechodzi w otyłość uznała, że problem ich nie dotyczy i nie ma potrzeby się nim przejmować. Dało to im fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Kobiety mające kilka kilo nadwagi ("no może dziesięć, tak tylko między nami") przestały się kwestią zagrożeń płynących z nadwagi przejmować, uważając, że spokojnie doczekają emerytury i wnuków.
Prawda jest jednak nieco inna, co zostało udowodnione już w wielu badaniach. Niestety nadwaga pozostaje w cieniu otyłości, zaś większość gazet pisze o epidemii otyłości, pomijając równie groźną kwestię nadwagi. Ostatnio dotkliwą szkodę kampanii na rzecz walki z nadwagą uczyniły wyniki ogólnonarodowych badań opublikowane w prestiżowym magazynie medycznym Journal of American Medical Association, głoszące, że nadwaga nie stanowi zagrożenia, jako że ludzie z nadwagą rzadziej umierają przedwcześnie niż ludzie o normalnej wadze. Wiadomości te właściwie zablokowały wysiłki organizacji promujących zdrowe żywienie i aktywność fizyczną. Jednak niektórzy naukowcy kwestionują wyniki tych badań i starają się wyjaśnić wszelkie niejasności.

Koszty wagi
Wykazane we wspomnianych badaniach mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci mogło wynikać z faktu, że ludzi z nadwagą częściej muszą chodzić do lekarza, co owocuje wcześniejszym wykrywaniem wszelkich niebezpiecznych dla życia chorób. Co za tym idzie, ludzie żyją dłużej, bo nowoczesna medycyna jest w stanie umożliwić im życie z ich, wynikającymi ze zbyt wysokiej wagi, chorobami. Postęp w leczeniu skutków wysokiego poziomu cholesterolu, nadciśnienia i cukrzycy, nowe testy MRI, CAT oraz badania krwi umożliwiające wcześniejsze wykrycie nowotworów, leki pozwalające żyć z chorobami serca - wszystkie te czynniki paradoksalnie bardziej pomagają i przedłużają życie ludziom z nadwagą niż osobom o normalnej wadze, rzadziej się badającym. Mimo iż nowoczesna medycyna pozwala ludziom chronicznie chorym dożyć starości, to jednak odbywa się to wielkim kosztem. Szacuje się, że budżet państwa oraz firmy ubezpieczeniowe wydały w USA w 2004 roku ponad 100 miliardów na pokrycie kosztów leczenia chorób związanych z nadwagą i otyłością.

Badanie zostało tez skrytykowanie za nieuwzględnienie palenia oraz przewlekłych chorób. Palacze ważą zwykle mniej niż osoby niepalące, są za to o wiele bardziej narażone na choroby płuc, układu oddechowego i inne schorzenia. Co więcej, wiele chorób przewlekłych prowadzi do utraty wagi (AIDS, nowotwory). Nie uwzględniając tych czynników w badaniu przeinaczono wnioski dotyczące śmiertelności wśród osób z normalną wagą i w konsekwencji zaniżono rangę zagrożeń związanych z nadwagą.

Powiązania pomiędzy wagą a śmiercią
W opozycji do badań opublikowanych w JAMA stoją wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z National Institutes of Health. Postanowili oni zbadać korelację pomiędzy zbyt niską lub zbyt wysoką wagą a współczynnikiem śmiertelności. Informacje stanowiące podstawę badania zebrano od ponad 500 tysięcy członków amerykańskich organizacji emeryckich. Chętnych zwerbowano w 1995 roku i przez następne 10 lat śledzono ich losy, odnotowując każdy zgon i jego przyczynę.

Wstępne wyniki wykazały silny związek pomiędzy wagą odstają od normy a śmiertelnością. Wykres miał kształt litery J, co pokazuje, że ludzie z niedowagą lub nadwagą mają wyższy współczynnik śmiertelności niż grupa o normalnej wadze. Jednakże, w przeciwieństwie do poprzedniego badania, z analizy tej wyłączono palaczy i osoby przewlekle chore.

Uczestników badania podzielono na grupy jako kryterium wybierając wysokość BMI w 50 roku życia. Zrobiono tak, by zminimalizować wpływ utraty wagi w wyniku chorób, jako że w tym wieku większość osób nie doświadczyła jeszcze utraty wagi spowodowanej stanem zdrowia. Potem odseparowano byłych i obecnych palaczy tak, by ograniczyć wpływ chorób związanych z paleniem tytoniu na wyniki badań (pamiętajmy, że palenie to najczęstsza przyczyna śmierci w USA szacowana na 435 tysięcy zgonów rocznie). Zastosowanie tych filtrów wykazało jeszcze silniejszą zależność pomiędzy wagą a śmiertelnością podczas dziesięcioletniego okresu badania.

Jak silny był wpływ wagi na ryzyko przedwczesnej śmierci? U otyłych kobiet (BMI powyżej 30 w wieku 50 lat) ryzyko śmierci było dwukrotnie wyższe niż u kobiet o normalnej wadze. Stopień ryzyka wzrastał wraz z wzrostem BMI, kobiety bardzo otyłe (BMI powyżej 40) były aż czterokrotnie bardziej narażone na przedwczesny zgon. Nie było to szczególnym zaskoczeniem, gdyż tylko potwierdzało wyniki wcześniejszych badań jasno mówiących o związkach między śmiertelnością a otyłością.
Co jeszcze ważniejsze, ludzie z nadwagą (BMI od 25 do 30) zostali pozbawieni fałszywego poczucia bezpieczeństwa oferowanego przez badania z JAMA. Kobiety z nadwagą były o 20 do 40 procent bardziej narażone na śmierć niż te o normalnej wadze.

Żyjąc w ciągłym zagrożeniu
Spójrzmy na to z pewnej perspektywy. Według amerykańskich szacunków, gdyby w 2002 roku wszyscy zapinali pasy bezpieczeństwa, na drogach zginęłoby o 7 tysięcy osób mniej. Podjęto szerokie działania służące propagowaniu zapinania pasów, zmieniono ustawodawstwo wprowadzając obowiązek zapinania pasów i kary za jego nieprzestrzeganie. Tymczasem rocznie z powodu chorób związanych ze zbyt dużą masa ciała (zła dieta i brak aktywności fizycznej) umiera w USA 365 tysięcy osób. A jednak nie przeprowadza się ogólnonarodowych kampanii społecznych poza kilkoma nieistotnymi, typowo politycznymi gestami. Spoty reklamowe i billboardy, które były skuteczną bronią w walce o zapinanie pasów, tym razem wciąż reklamują miejsca gdzie można zjeść, zwykle niezdrowo. Sytuacja w Polsce jest identyczna, jeśli nie gorsza.

Z osobistego punktu widzenia, nadwaga i o 20 - 40% większe ryzyko przedwczesnej śmierci jest jak bieganie z nożem w ręku. Zastanów się nad tym chwilę, kiedy ostatnio widziałaś kogoś pędzącego z nożem w ręku? Gdy zadzwoni telefon, zagwiżdże czajnik lub ktoś zapuka do drzwi, to nóż się odkłada albo przynajmniej idzie się ostrożnie i powoli. Ludzie zwracają uwagę na niebezpieczeństwa, gdy im się o nich w kółko przypomina. Niestety, gdy spodnie robią się za ciasne, to wyprawa do sklepu po nowe, w większym rozmiarze, jest o wiele częstszym rozwiązaniem niż korekta diety i pójście do siłowni. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni bardzo rzadko decydują się na schudnięcie dla zdrowia, chyba że wydarzy się coś ważnego, co otworzy im oczy, np. atak serca. Zwykle powodem nagłego zainteresowania sprawnością i właściwym odżywianiem jest coś innego: nowy chłopak, rozwód, chęć zmieszczenia się w sukienkę na ślub/lato/imprezę, chęć zdobycia lepszej pracy lub awansu. Rzadko chodzi po prostu o zdrowie, które przecież powinno być najważniejsze.

Niedawno opublikowane w New England Journal of Medicine badania powinny obudzić rząd, media i opinię publiczną. Uświadomić nie tylko, że stoimy w obliczu epidemii otyłości, ale też, że grozi nam o wiele subtelniejsza plaga nadwagi. Łatwo jest wskazać na otyłość i powiedzieć: "Oto problem". Otyłość jest napiętnowana przez społeczeństwo, gdyż jej konsekwencje są bardziej gwałtowne i dramatyczne. Ludzie z nadwaga odcinają się od problemu. Twierdzą, że są bardziej "normalni" niż ci z normalna wagą, bo przeciętne BMI w USA wynosi 26.5. Problemy zdrowotne u osób z nadwaga mają subtelniejszy charakter, ujawniają się później oraz są łatwiejsze do kontrolowania przy pomocy leków nawet, jeśli kosztuje to przeciętnego Amerykanina setki, jeśli nie tysiące dolarów rocznie.

Młoda i zdrowa
Zanim podsumujemy niniejszy artykuł zwróćmy jeszcze uwagę na kwestię wieku. Niektórzy z czytelników mogą być omamieni wizją, że mają jeszcze czas, że mając dwadzieścia czy trzydzieści lat są o wiele młodsi niż pięćdziesięcioletnie osoby brane pod uwagę w cytowanym badaniu. Jeśli w to wierzysz, to oszukujesz się, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że wraz z upływem czasu będzie Ci oraz ciężej podjąć decyzję o odchudzaniu. Wzrost przeciętnego BMI na przestrzeni dziesięcioleci był stały i mimo iż ostatnio da się zaobserwować jego spowolnienie, to jednak czynniki go warunkujące stają się coraz powszechniejsze. Ludzie są coraz mniej aktywni z powodu samochodów, możliwości np. rekreacyjnego spaceru zostały ograniczone przez napięty plan dnia i troskę o własne bezpieczeństwo, rosnące koszty utrzymania skłaniają ludzi do wybierania tańszego, sztucznego wysokokalorycznego i mało odżywczego jedzenia. To tylko niektóre z powodów, przez które ciężko jest uniknąć przybierania na wadze.

W International Journal of Obesity ukazał się ostatnio niezwykle interesujący artykuł omawiający dziesięć faktów sprzyjających otyłości, które zwykle są pomijane, jako że główny nacisk kładzie się na właściwe odżywianie oraz aktywność fizyczną. Oto one:

  • Niedobór snu (czy śpisz 8-9 godzin na dobę?)
  • Zanieczyszczenia środowiska wpływające na gospodarkę hormonalną organizmu (co dokładnie jest w wodzie, którą pijesz?)
  • Zmniejszone zróżnicowanie temperatury otoczenia (wszechobecna klimatyzacja)
  • Ograniczanie palenia (które to palenie jest oczywiście zabójcze, ale umiera się szczupłym)
  • Lekarstwa (niektóre środki antydepresyjne lub pigułki antykoncepcyjne powodują przyrost wagi)
  • Zmiany demograficzne (społeczeństwo się starzeje, zaś z wiekiem łatwiej o otyłość)
  • Późniejsze porody (córki starszych matek są bardziej zagrożone otyłością)
  • Grzechy naszych matek (kobiety otyłe lub takie, które się urodziły z niską masa ciała mają większe szanse na urodzenie dzieci ze skłonnością do nadwagi)
  • Ewolucja (cięższe kobiety rodzą więcej dzieci)
  • Przyciągające się podobieństwa (ludzie maja tendencję do gustowania w osobach do nich podobnych)

 

Jeśli ta lista Cię nie przeraża i myślisz, że te 5-10 kilo nadwagi będzie łatwe do zrzucenia, bo przecież jesteś młody i sprawny, to może przekonają Cię ostatnie badania przeprowadzone na dzieciach, pokazujące, że im wcześniej ktoś staje się otyły i im dłużej takim pozostaje, tym prawdopodobniejsze są jego przyszłe kłopoty z wagą. Jeśli jesteś tak pewny, że możesz zrzucić nadmiar kilogramów, to zrób to teraz. Inaczej, gdy w wieku 50 lat staniesz na wadze i okaże się, że wciąż masz nadwagę, może Ci się przypomnieć niniejszy artykuł i zdasz sobie sprawę jak wiele lat swego życia zmarnowałeś.

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages