Facebook

Subskrybuj RSS

Spalanie tłuszczu

drukuj Polec Znajomemu

Tesamorelina: nowa broń w walce z tłuszczem - maj 2011

data: 20.04.2011

Wizerunki męskiego zdrowia i witalności powstawały od dawien dawna, najbardziej znane są arcydzieła sztuki starożytnej Grecji. Archetypem męskiego bohatera jest postać silna i posiadająca wzniosłe ideały. Obecnie w Stanach Zjednoczonych masa nie stanowi problemu, jednak wyobrażenie obywateli tego kraju odzianych w obcisłe stroje superbohaterów nie napawa optymizmem. W przypadku większości problem polega na tym, że prawie cała ich masa to tłuszcz, a nie mięśnie. Nawet stali bywalcy siłowni poświęcający odpowiednią ilość czasu na zbudowanie „ud jak pnie drzew i barów niczym kule armatnie” mogą się stać obiektem szyderstw – a nie komplementów – ze strony innych, jeśli ich ogólny wygląd jest bardziej nalany niż muskularny. Jeśli mężczyzna chce wizualnie uchodzić za osobnika zdrowego, wysportowanego i silnego, to definicja umięśnienia będzie dla niego równie istotna, co ilość masy mięśniowej.

Kulturyści stosują różnego rodzaju środki redukujące tkankę tłuszczową. Podanie ludzkiego hormonu wzrostu (hGH) może mieć największy wpływ na doprowadzenie tkanki tłuszczowej do wartości jednocyfrowej. W przypadku kulturystów często się zdarza, że informacje o efektywności danego leku czy klasy leków prowadzą do ich zastosowania przez amatorów tolerujących ryzyko, a ostatecznie przez lekarzy.

Terapia hGH została opracowana dla dzieci wyjątkowo niskich, cierpiących na niedobór tego hormonu lub wykazujących oporność na jego działanie. Kulturyści chętnie eksperymentujący na własnym ciele zainteresowali się hGH, gdy był on dostępny jako lek anaboliczny. Skończyło się to licznymi przypadkami wystąpienia efektów ubocznych, wliczając w nie zespół kanału nadgarstka, deformacje szkieletu, przerost organów wewnętrznych i inne problemy. Należy nadmienić, że wiele z nich pojawiło się również u mężczyzn starszych i w średnim wieku, którzy próbowali zatrzymać lub odwrócić procesy starzenia.

Odkryto, że umiarkowane dawki hGH (3–6 IU w przeciwieństwie do 20–30 IU, stosowanych przez pierwszych użytkowników) łagodniej wpływają na wzrost, ale jednocześnie mają wyraźne działanie odchudzające. Ten podwójny efekt sprawił, że hGH stał się lekiem wysoce pożądanym, pomimo początkowych szkód, które wywoływał i stosunkowo słabego działania anabolicznego. Niektórzy znawcy twierdzą, że wyniki badań, w których odkryto, że hGH nie wpływa na poziom siły mimo zwiększania masy mięśniowej to dowód na to, że większość mięśni zbudowanych w ten sposób to woda. Niemniej jednak, osoby starsze, którym podawano wyłącznie hGH, często donosiły, że w połączeniu z regularnym wysiłkiem środek poprawiał ich osiągi. Może to wynikać z jego korzystnego wpływu, między innymi na metabolizm komórkowy, aktywność mitochondriów, zdrowie ścięgien i tkanki łącznej czy przyspieszoną regenerację.

Kuracja hGH była powszechna w późnych latach 90., w których ukazały się książki takie jak „Grow Young with HGH”. Dzięki dostępności zagranicznych substratów spadły koszty produkcji, ale wzrosła sprzedaż tego hormonu na czarnym rynku, na co duży wpływ miał rozwój Internetu. Konserwatywne środowiska medyczne wyrażały swoje zaniepokojenie, wpływając na legislaturę, wytyczne i organizacje licencyjne, by ograniczyć możliwość przepisywania hGH. Lekarze stojący w awangardzie ruchu hGH wypowiadali się o swoich pierwszych pacjentach z rezerwą, a często i żalem. Do nowych metod leczniczych należy podchodzić bardziej z dystansem niż z entuzjazmem, szczególnie w przypadku wpływu na „styl życia” – takim określeniem tradycjonaliści często opisują terapie ukierunkowane na poprawę osiągów czy walkę z procesami starzenia. W wielu przypadkach pacjenci są silnie zdeterminowani i posuwają się do nacisków na lekarza, by ten przepisał im dany lek, kiedy nie ma ku temu wskazań medycznych, takich jak odpowiednie symptomy czy wyniki badań krwi. Jeszcze gorzej, gdy pojawiają się przeciwwskazania do zastosowania danego leku.

 

Hormon wzrostu:

produkcja i wydzielanie

Wraz ze wzrostem wiedzy na temat terapii hGH i uważniejszym obserwowaniem jej efektów – do czego doprowadziło szybko rosnące zapotrzebowanie – świat nauki rozszerzył również swoją wiedzę na temat fizjologii produkcji i wydzielania naturalnego hormonu wzrostu (GH). W przeciwieństwie do bardziej powszechnych hormonów, jak testosteron, poziom GH jest regulowany przez szereg czynników i nie posiada bezpośredniego mechanizmu negatywnego sprzężenia zwrotnego. Wydzielające go komórki przysadki mózgowej reagują na poziom GH i IGF-1, jednak na ich działanie silniejszy wpływ mają inne czynniki. Przysadka produkuje znaczne nadwyżki GH, który potem jest uwalniany partiami – przypomina to sinusoidę poziomu testosteronu we krwi. GH zostaje uwolniony do krwi, gdy wytwarzany przez mózg hormon sygnalizujący zaczyna stymulować produkujące go komórki. Mowa o hormonie GHRH, zwanym również GRF, choć termin ten ogranicza się tylko do jego aktywnego fragmentu, czyli GRF(1-29)NH2. Na omawiany proces wpływają także inne czynniki – jedne go promują, inne hamują. Istotne są tu również: wiek, płeć, koncentracja testosteronu, wolne kwasy tłuszczowe itp.

Najsilniejsze działanie negatywne ma hormon somatostatyny, uwalniany w odpowiedzi na wykrycie szczytu w poziomie GH. W przeciwieństwie do testosteronu i jego metabolitów, które same blokują swoją produkcję, somatostatyna nie działa jak efektor GH (nie wywołuje działania GH). Wygląda raczej na to, że jest tylko blokerem jego uwalniania – być może wpływa na zachowanie pulsacyjnej natury tego procesu. Z kolei inhibitorem somatostatyny jest arginina, która zwiększa wydzielanie GH, jednak nie poprzez bezpośredni wpływ na przysadkę mózgową.

Inne grupy ligandowe (cząsteczki stymulujące ten sam receptor) mają pozytywny wpływ na wydzielanie GH. Mowa tu o grupie symulującej działanie peptydu o nazwie grelina. Peptyd ten jest wydzielany przez żołądek w okresie głodu i powoduje nasilenie tego uczucia. Jak na ironię, jest również uwalniany przez podwzgórze w celu stymulacji produkcji hormonu wzrostu. Wszystko staje się logiczne, gdy sobie uzmysłowimy, że jedną z funkcji hormonu wzrostu jest uwalnianie nagromadzonego tłuszczu w trakcie okresów głodu. Leki przypominające grelinę są wykorzystywane w diagnozowaniu i leczeniu niedoborów GH. Jednym z nich jest peptyd GHRP-6. Bezpośrednie działanie tej klasy leków pobudzających nie jest tak silne jak działanie samego GHRH, jednak powodują one również jego uwolnienie. Ulubionym środkiem wielu specjalistów od procesów starzenia jest właśnie GHRP-6.

Jak już wspomniałem, wielu pionierów terapii tego typu wyraziło żal z powodu stosowania hGH u pacjentów z niedoborem GH. Po części ma to związek z faktem, że taka terapia powoduje jeszcze większą supresję naturalnej produkcji i uwalniania GH. Ponadto bezpośrednie podawanie hGH wiąże się z ominięciem systemów regulacyjnych organizmu, co pozwala na powstawanie efektów ubocznych. Coraz większe poparcie zyskują środki pobudzające czynność wydzielniczą komórek, ponieważ zamiast zastępować – jak w przypadku terapii hGH – promują działanie procesów naturalnych.

Na uwagę zasługuje seria doniesień na temat wpływu tesamoreliny na poziom tłuszczu trzewnego. Tesamorelina to zmodyfikowany lek na bazie GHRH, ukierunkowany na podtrzymanie działania przysadki mózgowej. Przypomina popularną sermorelinę, jednak dłużej utrzymuje się w organizmie, dzięki czemu powoduje dłuższe uwalnianie GH, z którego większość dostaje się do krwi w ciągu 6–8 godzin. Normalnie GH jest szybko uwalniany i zyskuje szczytową wartość po 15–30 minutach. Dla celów porównawczych – sermorelina jest oparta na GRF(1-29)NH2 i ma 12-minutowy okres półrozpadu, lek nie jest chroniony przed procesami rozkładu. Z kolei tesamorelina to pełen łańcuch GHRH składający się z 44 aminokwasów, do którego dołączono kilka aminokwasów chroniących go przed wydaleniem z organizmu. Dzięki temu jego okres półrozpadu jest w przybliżeniu 3-krotnie dłuższy.

Choć wygląda na to, że tesamorelina jest środkiem silniejszym i bardziej efektywnym, niektórzy twierdzą, że na dłuższą metę jest to niekorzystne – lek nie pozwala przysadce mózgowej na gromadzenie zapasów GH w celu wywołania kolejnego szczytu. W ten sposób otrzymujemy długi okres z podwyższonym poziomem GH. Proces ten nazwano „krwotokiem GH”. Lek podnosi poziom IGF-1, przekaźnika drugiego stopnia, promującego anaboliczne działanie GH, utrzymuje jednak również podwyższony poziom GH w czasie, w którym normalnie powracałby on do normy. Ponadto pulsacyjny charakter uwalniania GH jest istotnym wyznacznikiem jego efektywności. Ponieważ jest to wciąż raczkująca dziedzina badań, niezmiernie ważne jest prawidłowe oszacowanie wad i zalet różnych środków i metod ich dostarczenia w terapiach promujących GH.

 

Badania nad tesamoreliną z udziałem pacjentów z HIV

W badaniach nad tesamoreliną wzięły udział osoby z HIV, u których podczas terapii antyretrowirusowej lub lekami zmniejszającymi poziom wirusa rozwinęła się lipodystrofia (zaburzenie dystrybucji tkanki tłuszczowej). Choć dokładna przyczyna lub przyczyny nie są znane, często zdarza się, że u nosicieli wirusa HIV podczas terapii pojawia się wystający brzuch, pomimo stosunkowo niskiego poziomu tłuszczu podskórnego. Tłuszcz występuje w okolicach pasa, zarówno pod skórą, jak i we wnętrzu jamy brzusznej. Tłuszcz trzewny powoduje wiele problemów metabolicznych, na przykład oporność na insulinę czy choroby układu sercowo-naczyniowego.

Naukowcy przeprowadzili dwa badania w celu oceny odpowiedzi hormonalnej i utraty tłuszczu u nosicieli wirusa HIV. Przez 26 i 52 tygodnie pacjentom podawano 2 mg tesamoreliny w formie zastrzyków podskórnych. Wyniki porównano z grupą placebo. Jeśli chodzi o tłuszcz trzewny, rezultaty były imponujące. Badani stracili 14–18% tłuszczu, poziom IGF-1 wzrósł u nich o 60–70%, a poziom IGFBP-3 (proteiny transportującej, która łączy się z IGF-1) o 15–25%, obwód pasa zmniejszył się o ponad 2 cm. Rezultaty te utrzymywały się w ciągu dodatkowych 26 tygodni, co pokazało, że lek pozostaje efektywny przez co najmniej rok. Nie odnotowano żadnych efektów ubocznych, dzięki czemu Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) mogła zezwolić na stosowanie tego środka przy określonych schorzeniach.

Wielu kulturystów eksperymentuje z substancjami pobudzającymi wydzielanie GH. Przyświeca im – a także osobom chcącym poprawić swój wygląd i stan zdrowia – ten sam cel, do którego osiągnięcia miała doprowadzić kuracja hGH. W przypadku osób, które nie mają problemów z tłuszczem trzewnym, tesamorelina może nie dać oczekiwanych rezultatów. Choć w trakcie podawania leku poziomy IGF-1 i IGFBP-3 były podniesione, ogólna masa ciała nie uległa zmianie. Można to wyjaśnić jednoczesnym wzrostem chudej masy ciała.

Co ważniejsze – dla osób chcących schudnąć – u pacjentów z wirusem HIV tesamorelina w okresie od 6 miesięcy do roku nie działała na tłuszcz podskórny. Większość kulturystów nie ma problemów z nadmiarem tkanki tłuszczowej, zależy im głównie na ograniczeniu tłuszczu podskórnego. Możliwe, że lek nie działał na osoby chore, ponieważ przyrost tłuszczu trzewnego jest u nich powodowany albo nagromadzeniem wirusa, albo lekami antyretrowirusowymi. Być może wpływ ma wywołana lekiem zmiana w wydzielaniu GH. Możliwe również, że wydzielanie pulsacyjne jest istotne dla uwalniania tłuszczu nagromadzonego w podskórnych komórkach tłuszczowych. Wyjaśniałoby to krótkotrwały efekt odchudzający hGH.

W najnowszym eksperymencie naukowcy przyjrzeli się wpływowi tesamoreliny na ogólne wydzielanie GH, pulsacyjność, odpowiedź IGF-1, czułość na insulinę i poziom cukru we krwi u zdrowych, młodych mężczyzn przyjmujących lek przez dwa tygodnie. Zauważono znaczny wzrost poziomu IGF-1, ogólnego GH i większe szczytowe uwolnienie GH – bez wzrostu poziomu glukozy na czczo czy negatywnego wpływu na czułość na insulinę. Wyniki są więc sygnałem, że należy kontynuować badania nad potencjalnym użyciem leku przez zdrowe, dorosłe osoby z niedoborem GH, jednak przede wszystkim wymagane jest przeprowadzenie kolejnego eksperymentu, który będzie trwał dłużej i weźmie w nim udział więcej pacjentów.

Substancje pobudzające wydzielanie GH to nowa klasa leków, obecnie badana pod kątem leczenia schorzeń gruczołów wewnętrznych, metabolicznych i związanych z procesami starzenia. Na forach pasjonatów kulturystyki i długowieczności pojawiają się już wątki na temat tych środków, łącznie z niefortunnymi przypadkami przedawkowania i ich zakupu na czarnym rynku. Osobom doświadczającym symptomów niskiej aktywności GH, z których wiele związanych z wiekiem pojawia się już po trzydziestce, substancje te mogą zaoferować wiele korzyści przyćmiewających kurację hGH – podtrzymują one i wydłużają naturalne działanie osi podwzgórze-przysadka. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to dopiero początek badań nad tym zagadnieniem i należy się zapoznać z plusami i minusami tych leków.

Choć środki pobudzające wydzielanie GH działają w naturalnym zakresie jego produkcji, pacjenci i osoby przyjmujące je na własną rękę powinny uważać na efekty uboczne GH, wliczając w to monitorowanie poziomów IGF-1 i IGFBP-3. Środki te nie znajdują się na liście substancji kontrolowanych (choć mogą być traktowane jako środki niedozwolone przez organizacje sportowe) i są znacznie łatwiej dostępne od leków opartych na hGH. Jednak szukanie ich poza oficjalnymi kanałami wiąże się z tym samym ryzykiem i odpowiedzialnością, jak w przypadku innych leków, ponieważ mają postać zastrzyków.

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages