Istnieją dziesiątki szlaków biochemicznych odpowiedzialnych za utratę tłuszczu, tłumienie apetytu, spalanie większej liczby kalorii i zapobieganie odbudowie komórek tłuszczowych z puli komórek macierzystych. Mimo to przez ostatnie 20 lat odsetek ludzi otyłych uległ potrojeniu, a osoby o prawidłowej wadze są już w Stanach Zjednoczonych mniejszością. Kulejąca ekonomia nie pomaga, w Ameryce występuje paradoksalna zależność pomiędzy dochodem gospodarstwa domowego a wagą członków rodziny. Ludzie biedni są bardziej narażeni na otyłość, ponieważ ceny zdrowej żywności (chudego mięsa, owoców i warzyw) są większe od cen pokarmów napakowanych kaloriami (chleba, makaronów, napojów słodzonych i ciast).
Społeczeństwo Amerykańskie jest również nastawione na osiąganie natychmiastowych, niewymagających wysiłku rezultatów. Ludzie oczekują leczniczej pigułki, a nie porady, jak żyć zdrowo. Natomiast odchudzanie to proces powolny i wymagający poświęceń, dlatego często nie daje pożądanych efektów.
Czy naprawdę wymagamy zbyt wiele – prostego sposobu na pozbycie się brzydkich fałdek tłuszczu w trakcie krótkiej drzemki lub rozmowy przez telefon? Najwidoczniej – twierdzi tak: Bóg, Matka Natura i ewolucja. Ale powiadam wam, nie troskajcie się, albowiem nauka i przedsiębiorczość połączyły siły, by stawić czoła piwnym brzuszkom i tortowym oponkom.
Leki to najbardziej nagłaśniana (i dochodowa) metoda odchudzania, niezależnie od tego, czy chodzi nam o kilogramy tłuszczu czy kolejne kilka gramów mniej pod skórą kulturysty czy modelki fitness. Oczywiście ludzie doskonale zdają sobie sprawę, że to kombinacja ćwiczeń fizycznych i diety jest fundamentem dbania o prawidłową wagę ciała. Jednak większość społeczeństwa prowadzi, z wyboru, siedzący tryb życia i postrzega wymogi diety jako poświęcenie obniżające jakość ich życia. Kulturyści i inni sportowcy stosują restrykcyjne plany treningowe i żywieniowe, a mimo to szukają jeszcze innych metod dających im przewagę w walce z tłuszczem. Niestety, większość skutecznych leków odchudzających wycofano z rynku z powodu wywoływania groźnych dla zdrowia skutków ubocznych.
Szybkim sposobem na pozbycie się paru kilogramów tłuszczu i płynów są zabiegi chirurgiczne. Wiążą się jednak z kilkoma problemami, m.in. z wysokimi kosztami, dyskomfortem, rekonwalescencją, ryzykiem infekcji oraz zgonu, a także nierównymi efektami. Liposukcja jest nadal jednym z najpopularniejszych zabiegów kosmetycznych, a jej rozwój odbił się na łatwości wykonywania tych zabiegów oraz ich efektywności. Oprócz m.in. kaniul chirurdzy stosują obecnie zewnętrzne metody terapeutyczne, pozwalające na rozbijanie komórek tłuszczowych przed próbą wyssania ich z ciała – zaliczamy do nich ciepło, zimno, ultradźwięki i lasery. Pomimo takich udogodnień zabieg liposukcji nadal wiąże się z wymienionymi powyżej niedogodnościami.
Świętym Graalem zabiegów odchudzających byłoby odkrycie metody nieinwazyjnej, niewymagającej pobytu w szpitalu, a także pozbawionej ryzyka wystąpienia komplikacji zdrowotnych czy okołozabiegowych (idealnie byłaby to metoda tania i gwarantująca sukces). Jedna z firm twierdzi, że opracowała właśnie taką metodę. Erchonia Medical, Inc. to prywatny producent kilku urządzeń laserowych, których zastosowanie w różnego rodzaju laseroterapiach zostało zatwierdzone przez FDA (niektóre czekają jeszcze na zatwierdzenie). Urządzenia te stosowane są m.in. przy chronicznych bólach karku i ramion, trądziku, poparzeniach, gojeniu ran i kości, redukcji bólu i opuchlizny występującej po liposukcji laserowej i operacjach powiększenia piersi, korzystnie wpływając na przykurcz torebkowy występujący po włożeniu implantów.
Cały artykuł można przeczytać w lipcowo-sierpniowym Muscular Development