W przedwiosenny, marcowy weekend w Londynie w hali Excel Centra odbyło się wielkie show British Grand Prix, gdzie mogliśmy podziwiać sylwetki słynnych zawodowców. Dodatkowo, dzięki inicjatywie prezydenta IFBB − Rafaela Santonja i znanego promotora − Robina Changa, byliśmy świadkami pierwszych w historii zawodów Mr. Olympia Amatorów. To z pewnością wielkie wydarzenie, które na stałe zapisze się na kartach historii kulturystyki. Już na dzień dzisiejszy zaplanowano te zawody na najbliższe 5 lat. Wszyscy działacze i zawodnicy, z którymi miałem możliwość porozmawiać mieli to samo zdanie – impreza będzie się rozwijać tak szybko, jak Arnold Amatorów. To będzie prestiżowy tytuł, o który będzie chciało walczyć wielu dobrych zawodników z całego świata.
Cały event był także wspierany małym Expo, gdzie wystawiały się najlepsze marki z całego świata. Dużym zainteresowaniem cieszyły się mistrzostwa strongmanów, pokazy walk w klatkach i sesja zdjęciowa dla wszystkich trzymających formę zorganizowana przez najbardziej znaną agencje w Londynie − Storm. Jednym z ciekawych wydarzeń był gościnny pokaz 54-letniego Francisa Benfatto, który nigdy nie wygrał Olympii, ale był najlepiej dorzeźbionym kulturystą na Olympii 1990 r., gdzie zajął 6. miejsce – to jedyne w historii zawody Mr. Olympia, gdzie przeprowadzano testy antydopingowe.
Na Mr. Olympia Amatorów nie mogło zabraknąć naszych najlepszych zawodników. W kulturystyce klasycznej zobaczyliśmy Mariusza Bałazińskiego i Jerzego Pisulskiego. W kulturystyce ekstremalnej w kategorii do 75 kg wystartował Karol Małecki.
Pierwszego dnia na scenę wyszli zawodnicy kulturystyki ekstremalnej, gdzie Karol Małecki zdeklasował Włochów (Alessandro Zuccaro, Filippo Masucci). Karol to bardzo utalentowany zawodnik, który zadebiutował w 2009 r. Rok później wygrał Mistrzostwa Polski i zakończył sezon srebrnym medalem na Mistrzostwach Europy. Dwa tygodnie przed zawodami w Londynie uplasował się na 2. miejscu na Arnold Amatorów. Wówczas był niezadowolony z wyniku. Chciał rewanżu ze zwycięskim Włochem Zuccaro i udało mu się to w Londynie! Tuż za nim na podium stanął Mariusz Bałaziński, który chciał się sprawdzić w kulturystyce ekstremalnej...
W kategorii do 70 kg zwyciężył Jonathan Reverte z Hiszpani, kategorię do 85 kg wygrał gospodarz Steve Graham. W kategorii do 90 kg tryumfował Sami Al-Haddad, który zdecydowanie zdeklasował rywali w swojej kategorii i w rywalizacji open. Do 100 kg wygrał Hamdullah Aykutlug z Turcji, a w najcięższej kategorii zwyciężył Czech Tomas Bures.
Główną nagrodą dla zwycięzcy open była karta PRO, która przypadła Samiemu. Zawodnik zdecydował się jednak zostać w amatorce, po czym automatycznie karta PRO powędrowała do Tomasa Buresa, który następnego dnia wystartował w kategorii open Pro League kończąc na dobrym 10. miejscu.
Drugiego dnia na scenę w „klasyku” wyszli nasi rodacy. Mariusz Bałaziński wyglądał lepiej niż na Arnold Amatorów i bez wątpienia zasługiwał na złoty medal. Separacja mięśni, pękatość, a wszystko to spuentowane bardzo dobrym układem dowolnym dało Mariuszowi pewne zwycięstwo w kategorii do 175 cm.
Jerzy Pisulski zajął 2. miejsce w wyższej kategorii, tuż za Niemcem Muratem Demirem. Po rozmowie z Jerzym widać było, że był niezadowolony z występu. Odstawał lekko z formą w porównaniu do Arnold Amatorów. W piątek ważył 87,2 kg, po ładowaniu przód sylwetki wyglądał bez zarzutu, ale z tyłu można było zobaczyć, że przytrzymał nieco wody i nie był tak suchy w dolnej części pleców. W końcowej fazie był remis – Jerzy przegrał głosami sędziów w poszczególnych rundach.
Po rywalizacji w „klasyku”, przed wyjściem na scenę zawodowców mogłem zadebiutować jako nowy prezenter MD TV. Wszystkich serdecznie zapraszam na naszą stronę internetową www.musculardevelopment.pl, gdzie znajdziecie relacje i wywiady z zawodów.