Tegoroczny Puchar Ziemi Puckiej jak co roku rozegrany został w gościnnym Żelistrzewie nad Zatoką Pucką, ale w odróżnieniu od ubiegłych lat nie rozpoczynał sezonu wiosennego w polskiej kulturystyce, ponieważ odbył się tydzień po Debiutach w Ostrowi Mazowieckiej. Miejscowy Dom Kultury 3 kwietnia zgromadził znacznie więcej zawodników niż w zeszłym roku,− zarówno tych nieźle obytych ze sceną, jak i debiutantów, dla których był to pierwszy kontakt z kulturystyką w takim wydaniu.
W kulturystyce debiutantów zwyciężył Adam Młynarczyk, 2. był Krystian Rzepka, a 3. Marcin Chlebosz. Kategorię juniorów wygrał Kamel Mokdad, a za nim uplasowali się: Konrad Balcerzak i Kamil Tanwic, któremu udało się dotrzeć nad morze niemal prosto z zawodów rozgrywanych dzień wcześniej w odległym Kłodzku. W kategorii weteranów widzowie zobaczyli trzech zawodników, którzy rywalizowali ze sobą na tej samej scenie w ubiegłym roku. Podium wyglądało tak samo, jak w marcu 2010: wygrał Marek Zapotoczny, 2. miejsce zajął Jan Olejko, a 3. Stanisław Sobczyk.
Kulturystyka do 75 kg to zwycięstwo Artura Szudrowicza, który tydzień wcześniej tryumfował w ten samej kategorii na Debiutach. Za nim uplasowali się Paweł Bryza i Damian Doroszuk. W najliczniej obsadzonej kategorii, do 90 kg, zwyciężył Rafał Filipczuk, 2. miejsce zajął Piotr Sawicki, a 3. Sławomir Sikorski. W kategorii +90 kg najlepszy okazał się ubiegłoroczny zwycięzca „dziewięćdziesiątki” Tomasz Pepłowski. Piotr Kot był drugi, a Michał Koziarski trzeci. W rywalizacji open sędziowie najlepiej ocenili Tomasza Pepłowskiego.
Tomasz Pepłowski, zwycięzca kategorii open:
„Do Żelistrzewa przyjechałem sprawdzić się przed Mistrzostwami Polski. Taki start, 4 tygodnie przed docelową imprezą, jeszcze lepiej docina – skóra jest cieńsza, trzymam mniej wody i dzięki temu jeszcze lepiej wyglądam na scenie.
Moim zdaniem, poziom tegorocznych zawodów w Żelistrzewie był wyższy niż ubiegłym roku, na scenę wyszło też więcej zawodników. W swojej kategorii (+90 kg) zwyciężyłem formą. Wygrałem również kategorię open, co dało mi dużą satysfakcję, bo tym samym pokonałem na scenie zwycięzcę mocno obsadzonej kategorii do 90 kg. W tej kategorii mój partner treningowy Sławomir Sikorski zajął 3. miejsce, czym, w mojej ocenie (i nie tylko w mojej), został skrzywdzony przez sędziów, bo zasługiwał na zwycięstwo.
Na zawodach zaprezentowało się też sporo młodych debiutantów. Miło popatrzeć, jak Henryk Hryszkiewicz przywozi tutaj ze sobą tylko młodych chłopaków. Wiadomo, że są szczupli, ale mają definicję i zarazem mają jeszcze czas na zbudowanie muskulatury. Trudno oczekiwać od nastolatków, żeby byli zbudowani jak starsi zawodnicy! Wielu z nich może złapać bakcyla i w przyszłości będzie startować na zawodach”.