W tym roku organizacji największej imprezy w kraju w sportach sylwetkowych podjęły się: PZKFiTS, Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji w Płońsku oraz Centrum Sportów Siłowych „Kwadrat” z Mińska Mazowieckiego. Nad całością przygotowań czuwał Prezes PZKFiTS – Paweł Filleborn, a spikerem zawodów był Janusz Stryjewski – sędzia klasy I. Wśród sponsorów oczywiście znalazła się firma Fitness Authority, dzięki której najlepsi nie schodzili ze sceny z pustymi rękoma. W tym roku każdy z finałowej szóstki otrzymywał puchar – co stanowi miłą pamiątkę udziału w zawodach, zaś kryształowe medale dla najlepszej trójki będą na długi czas powodem do dumy.
W czasie mistrzostw jednocześnie odbyły się eliminacje do Mistrzostw Europy Mężczyzn i Par w Kulturystyce i Kulturystyce Klasycznej (Hiszpania, Platja d’Aro, 16-18 maja 2008).
Rywalizacja w kulturystyce klasycznej toczyła się zgodnie z nowymi przepisami. Uważam, że wprowadzone zmiany są korzystne dla startujących, gdyż dopuszczalna jest większa waga zawodników w poszczególnych kategoriach wzrostowych.
W najniższej kategorii – do 175 cm wzrostu (obecna dopuszczalna waga w tej kategorii: wzrost – 100 + 4 kg) walkę o złoty medal stoczyło czterech zawodników. Jednogłośnie sędziowie w każdej rundzie pierwsze miejsce przyznali Michałowi Krajewskiemu z klubu SDS Tomaszów Mazowiecki, który charakteryzował się pięknymi proporcjami sylwetki (wąska talia, rozłożyste mięśnie grzbietu – ideał kulturysty w klasycznym wydaniu). Srebrny medal trafił do Tomasza Laszko, reprezentującego klub Michael Warszawa. Przy obowiązującym limicie wagi Tomek wypracował imponującą masę i separację mięśniową. Brązowy medal przyznano Krzysztofowi Buczyńskiemu z klubu Efekt Toruń. Krzysztof już na zawodach Pucharu Polski 2007 otarł się o brązowy medal. W tym roku w końcu jego trud treningowy został zasłużenie nagrodzony.
W kulturystyce klasycznej do 180 cm (obecna dopuszczalna waga w tej kategorii: wzrost 100 + 6 kg) zwyciężył Piotr Tajs (Goliat Głogów). Pierwszego dnia sędziowie nie byli do końca przekonani o jego formie, gdyż w pierwszej rundzie dzieliła go różnica tylko 2 punktów od zawodnika sklasyfikowanego na drugim miejscu. Jednak w niedzielę wszyscy zauważyli ogromne atuty jego sylwetki – duże, wydatne mięśnie, perfekcyjnie przygotowane od strony jakościowej. Drugie miejsce zajął Rafał Filipczuk z klubu Efekt Toruń. Posiada on doskonałe predyspozycje do startów w kulturystyce klasycznej, przejawiające się w bardzo dobrych proporcjach sylwetki. Mocnym atutem tego zawodnika są mięśnie grzbietu. Brązowy medal trafił do Arkadiusza Michalika z Klubu Aplauz Warszawa. Zawodnik wyróżnia się krągłymi mięśniami, z wyraźnie zarysowaną separacją. W pierwszej rundzie Arkadiusz uzyskał taką samą liczbę punktów co Rafał, jednak w dzień finałów Rafał poprawił wygląd swoich mięśni, dzięki czemu uzyskał zasłużone drugie miejsce.
Najwyższą kategorię w kulturystyce klasycznej – powyżej 180 cm, jak i w OPEN, opanował Jerzy Pisulski z TKKF Piast Jawor – zawodnik dosłownie stworzony do tej dyscypliny. Patrząc na niego, przypominają mi się piękne, atletyczne sylwetki mistrzów kulturystyki z lat sześćdziesiątych, które zresztą stanowią wzorce sylwetkowe, do jakich zmierza klasyczna odmiana kulturystyki. Wystarczy, że Jerzy doszlifuje jakościowo swoje mięśnie i na pewno zajmie wysokie notowania na mistrzostwach Europy. Drugie miejsce było dla wielu dużym zdziwieniem – zajął je tegoroczny debiutant – Norbert Tymczak z Efektu Toruń. Po półfinałach plasował się on na trzeciej pozycji, na której od Mateusza Bobrowskiego dzieliła go znaczna różnica – siedmiu punktów. Dzień finałów zmienił klasyfikację półfinałową. Norbert wykonał dobry program dowolny, w którym umiejętnie zaprezentował mocne strony swej sylwetki. W rundzie III (ocena sylwetki w pozach obowiązkowych) prezentował lepszą niż dnia poprzedniego, separację i definicję mięśniową, które pozwoliły mu sięgnąć po srebrny medal. Trzecie miejsce zajął Mateusz Bobrowski, również z klubu Efekt, który powrócił na scenę po krótkiej absencji.
Teraz pora na wyniki rywalizacji kulturystycznej. W kategorii do 65 kg zobaczyliśmy trzech zawodników, a zwycięstwo odniósł Grzegorz Sochacki z klubu Goliat Głogów. Na drugim miejscu uplasował się Marcin Kosel z klubu Olimp Zabrze. Trzeci był Piotr Siółkowski z Orion Elbląg – młody zawodnik, przed którym jeszcze wiele pracy treningowej.
Trzyosobowa obsada wystąpiła także w kategorii do 70 kg. Zwyciężył zawodnik, który miał wystartować w kulturystyce klasycznej, ale spóźnił się na swoją kategorię i nie chcąc zaprzepaszczać skrupulatnie przygotowanej formy startowej, postanowił zasilić szeregi w kulturystyce. Arkadiusz Matias z Efektu Toruń, o którym mowa, był bardzo dobrze przygotowany od strony jakościowej, prezentując wysoce odtłuszczone i wyseparowane mięśnie. W przyszłości jednak, jako zawodnik wysoki, chcąc startować w tej kategorii musi koniecznie zwiększyć swoją masę mięśniową. Pozostali dwaj zawodnicy w tej kategorii to: Mirosław Łopateczki (II miejsce, Olimp Zabrze) i Sebastian Kuliński (III miejsce, Aplauz Warszawa) prezentowali większe umięśnienie, dobre proporcje, jednak ich forma startowa nie była rewelacyjna.
W kategorii do 75 kg zobaczyliśmy pełną, sześcioosobową obsadę. Zwycięzca – Krzysztof Danielczyk (Filon Warszawa) – charakteryzował się doskonałą formą. Srebrny medal trafił do tegorocznego debiutanta Arkadiusza Misiaka z Paco Lublin. Pierwszy sezon startów w tak doskonałej formie zasługuje na pochwałę! Jak tylko Arkadiusz poprawi drobne błędy w pozowaniu, stanie się faworytem tej kategorii! Jak widać rzetelna wiedza treningowa i dietetyczna zaowocowały. Sukces szczególnie duży dla debiutanta, gdyż pokonał on znanego już na scenie kulturystycznej Grzegorza Futro (Atlas Stara Miłosna), który przy dużej masie mięśniowej, tym razem nie wypracował tak perfekcyjnej, jak Arek, formy startowej.
W kategorii do 80 kg wystąpiło trzech zawodników. Złoty medal trafił do Leszka Klimasa z Efektu Toruń, który bardzo dobrze przygotowany od strony jakościowej. Na drugiej pozycji uplasował się tegoroczny zwycięzca tej kategorii na Debiutach – Marcin Gandyk z Olimpu Zabrze. Brązowy medal zdobył Rafał Rurański. Szkoda, że w finałowej rywalizacji nie zobaczyliśmy absolutnego faworyta tej kategorii – Sławomira Załogi (Efekt Toruń), który niestety spóźnił się na swoją kategorię.
W kategorii do 85 kg rywalizowało pięciu zawodników. Po pierwszej rundzie najlepszym zawodnikiem okazał się Paweł Kacprzyński. W wyniku finałowej rywalizacji znaczną przewagę zdobył jednak Cezary Bratkowski z klubu Relax Konin. Jak widać, duża liczba startów Pawła w tym sezonie (Słupsk, Żelistrzewo) odbiła się negatywnie na jakości jego umięśnienia. W niedzielę Cezary pokazał się w jeszcze lepszej formie niż dnia poprzedniego, maksymalnie odtłuszczony, co zaowocowało zdobyciem złotego medalu. Brązowy medal w tej kategorii wywalczył Robert Majewski (Stowarzyszenie Ziemi Puckiej/Sandow Legionowo) – prawdziwe objawienie sceny kulturystycznej tego roku!
W kulturystyce do 90 kg toczyła się zacięta rywalizacja. Złoty medal zdobył Grzegorz Luzar z Olimpu Zabrze, wyróżniający się dużą separacją, zwłaszcza w obszarze nóg. Walkę o pierwsze miejsce stoczył z Pawłem Jabłońskim z Efektu Toruń. Paweł prezentuje pełne, krągłe mięśnie. Sędziowie nie byli jednomyślni w swoich decyzjach w tej kategorii. W trzeciej rundzie Pawła od Grzegorza dzielił tylko jeden punkt różnicy, co świadczy o wyrównanym poziomie tych zawodników. Brązowy medal zdobył Karol Nitka, którego po raz pierwszy zobaczyliśmy w zeszłym roku na Pucharze Polski.
W kategorii do 100 kg zobaczyliśmy dwóch doskonale przygotowanych zawodników – Tomasza Bobrowskiego i Roberta Kiesza. Tomaszowi (Efekt Toruń) sędziowie jednogłośnie przyznali pierwsze miejsce – doskonałe proporcje, pełne, krągłe mięśnie, z widocznymi szczegółami. Srebrny medalista, Robert Kiesz z klubu Winogrady Poznań, na tych zawodach zaprezentował się również w doskonałej formie. Robert świadomie nie przygotowywał perfekcyjnej formy na te zawody, gdyż podobnie jak Paweł Jabłoński, docelowy jego start to mistrzostwa Europy. Na ME będzie reprezentował Polskę w kategorii do 90 kg. Brązowy medal wywalczył Grzegorz Nawrocki z Efektu Toruń, prezentujący nieco smuklejsze od swoich konkurentów umięśnienie. Przy okazji tej kategorii chciałabym wspomnieć o nagannym zachowaniu Bartosza Gurana, który publicznie okazał niezadowolenie z zajętej przez siebie pozycji (4. miejsce). Panowie, porażkę należy znosić z godnością!
W najcięższej kategorii królował Marek Olejniczak, reprezentujący klub Efekt Toruń. O drugie miejsce w kategorii powyżej 100 kg pojedynek stoczyli: Andrzej Kołodziejczyk z Aplauzu Warszawa i jego klubowy kolega – Marcin Jabłoński. Wyniki diametralnie zmieniły się po półfinałach. W sobotę Marcin jednogłośnie zajmował 2. miejsce. Niestety w niedzielę wyglądał nieco gorzej, stracił trochę separacji, miał nikłą definicję. Pomimo imponująco dużej masy mięśniowej w ostatecznej klasyfikacji zajął trzecie miejsce, a srebrny medal powędrował do Andrzeja Kołodziejczyka. Dużą zaletą Andrzeja są bardzo dobre proporcje ciała. Mam nadzieję, że do czasu ME jego mięśnie nie stracą pękatości i dopracowana forma startowa pozwoli walczyć o wysokie miejsce w kategorii powyżej 100 kg.
Wielu emocji dostarczyła również rywalizacja w fitness mężczyzn. Zacięty pojedynek o pierwsze miejsce toczyli: Andrzej Baczyński z klubu Violetta Bydgoszcz i Marcin Łopucki z Zawiszy Bydgoszcz. Marcin, posiadający pełne, krągłe mięśnie wygrał obie rundy sylwetkowe. Niestety jego mało dynamiczny program dowolny został sklasyfikowany dopiero na trzeciej pozycji. Z kolei Andrzej, dzięki swojemu widowiskowemu programowi, zdobył złoty medal. Trzecie miejsce zajął Artur Rećko ze Spójni Gdańsk, który chcąc odnosić sukcesy w tej dyscyplinie, musi poprawić swoją sylwetkę. Na słowa pochwały zasługuje Tomasz Brzózka (4. miejsce), który pomimo kontuzji wykonał w finałach swój program dowolny – widownia doceniła to brawami!
W kulturystyce niepełnosprawnych zobaczyliśmy trzech zawodników. Ponownie niepokonany okazał się Mariusz Kupczak z klubu Start Bielsko-Biała. Pojawiła się jednak nowa obiecująca twarz w tej kategorii – Lech Stolman – młody zawodnik (23 lata) o imponujących, dużych mięśniach górnej części ciała. Na trzeciej pozycji uplasował się Czesław Korczak z Integracji Tarnobrzeg.
Warto też zakomunikować, że drużynowym Mistrzem Polski 2008 został Efekt Toruń.
Impreza ta udowadnia, że w momencie gdy zawody są dwudniowe, wyniki w sędziowaniu w półfinałach i finałach mogą ulec dużym zmianom. Dało się zauważyć, że forma niektórych zawodników drastycznie uległa zmianie w przeciągu niespełna 24 godzin. Dlatego nie radzę nigdy zbyt mocno wierzyć w swój sukces po półfinałach. Drobny błąd dietetyczny może spowodować, że sylwetka straci wiele na swej jakości – czego efektem może być niższa lokata w klasyfikacji ostatecznej. Zmiany mogą także dokonać się w drugą stronę. Twój niepozorny konkurent następnego dnia może zaprezentować się jakby w całkiem nowym wcieleniu, które może zagrozić twojej pozycji.
Sukces zawodników tego klubu udowadnia, że promowane przez trenerów i instruktorów metody treningowe, obejmujące stosowane odpowiednie do etapów treningowych reżimy i zabiegi dietetyczne sprawdzają się.
Impreza udana, zawodnicy i kibice dopisali, na widowni dało się zauważyć i usłyszeć grupę zwolenników Marcina Jabłońskiego, Marka Olejniczaka i zawodników z klubu Aplauz Warszawa. Wśród wystawców na mistrzostwach znalazła się oczywiście firma Fitness Authority, reprezentowana przez Tadeusza i Alicję Zarębskich. Również w tłumie kibiców byli zauważalni członkowie Teamu Animala. Na zapleczu Radek Słodkiewicz przeprowadzał gorące wywiady dla Muscular Development TV (pierwsza w Polsce telewizja internetowa poświęcona tematyce sportów siłowych, gdzie znaleźć można najświeższe informacje z kulturystycznego podwórka: http://www.musculardevelopment.pl/) z najlepszymi zawodnikami, prosto po zejściu ich ze sceny.
Z niecierpliwością czekam, co pokażą Mistrzostwa Europy w Hiszpanii!