Europa Super Show w Dallas to trzecie największe w Stanach targi, zawody kulturystyczne oraz fitness – zaraz po Mr. Olympia i Arnold Classic. Oprócz kulturystyki i fitness można tu zobaczyć pojedynki strongmanów, zawodników MMA oraz karateków. Fani motoryzacji też znajdą coś dla siebie, ponieważ przez cały weekend w tej samej hali można podziwiać najróżniejsze samochody – od starych klasyków poprzez „muscle cars” do dzisiejszych samochodów wyścigowych. Organizatorzy, Betty i Ed Pariso, z roku na rok powiększają imprezę i dodatkowo organizują jeszcze dwie kolejne tego typu – na Florydzie i w Connecticut. Atmosfera jest tu niesamowita. Wszyscy są świetnie traktowani, a pracownicy na tyłach sceny są bardzo pomocni. Wszystko dlatego, że Betty Pariso to nadal startująca zawodniczka i dokładnie wie, jak czuje się zawodnik w dzień zawodów. Razem z mężem starają się, aby każdy dobrze się bawił i przede wszystkim nie stresował.
Kulturystyka open
W tym roku nie zabrakło niespodzianek na ESS. Największą był debiut zawodnika z Dubaju: Essy Ibrahima Hassana Obaida. Tego dnia był bezkonkurencyjny i słusznie zajął 1. miejsce. W ten sposób dołączył do grona takich talentów, jak Flex Wheeler czy Phil Heath, którzy wygrali zawody PRO podczas swojego pierwszego występu. Essa musi tylko więcej pozować, bo nie czuje się najlepiej na scenie. Wszyscy obserwatorzy nie mieli jednak wątpliwości, że namiesza on jeszcze w światowej kulturystyce. Do tej pory w Ameryce nikt o nim nie słyszał, tymczasem do zawodów przygotowywał go doskonały fachowiec George Farah. „On nawet gumy do żucia nie zje bez mojego pozwolenia. Ja mu robię rozpiskę, a on wypełnią ją, co do przecinka” – mówił George w wywiadzie po zawodach o reżimie treningowym Essy, dzięki któremu zbudował tak doskonałą formę.
Na 2. miejscu uplasował się Mark Alvisi. To niespodzianka, ponieważ większość
ekspertów plasowała go dopiero na miejscu 5. Mark zaprezentował ładną i proporcjonalną sylwetkę, choć nogi miał zdecydowanie lepiej przygotowane niż górne partie ciała. Zawodnik musi poprawić klatkę oraz separację pleców, aby móc mierzyć się z najlepszymi. „Jestem bardzo dumny z Marka. Wiedziałem, że bardzo dobrze poradzi sobie jako zawodowiec, bo ma bardzo ładny wygląd. Kiedy przyjmowałem go do drużyny, wiedziałem, że ma świetne kształty, że poradzi sobie jako PRO. Poprawił się w stosunku do minionego roku, a sędziowie to zauważyli. Spodobała im się jego muskulatura i został za to nagrodzony” – mówił trener Marka, Rich Gaspari, w rozmowie z MDTV.
Trzeci na podium był Bill Wilmore. Był w swojej życiowej formie. Pokazał lepsze proporcje, niż do tej pory. Powinien jednak poprawić łydki.
4. miejsce przypadło Cedricowi McMillanowi, który był faworytem tych zawodów. Niesamowita sylwetka w zasadzie bez żadnych słabych partii. Gdyby Cedric był bardziej dorzeźbiony, powalczyłby o miejsce 1. Mimo to, powinien być o jedno
lub dwa miejsca wyżej. „Chyba właśnie dostałem po dupie, dostałem lekcję. Wiem, że na następnym show muszę pokazać się znacznie lepiej dorzeźbiony” – mówił w wywiadzie dla MDTV.
Na pozycji 5. uplasował się Michael Kefalianos. To najbardziej pocięty zawodnik. Tyłem może porównywać się z najlepszymi. Zdecydowanie powinien jednak zmienić kolor, którego używa, ponieważ maskuje nim swoją muskulaturę. Śmiem twierdzić, że z kolorem typu Jan Tana byłby nawet bardziej pocięty na scenie!
Kulturystyka 202
Kategorię 202 wygrał debiutant Seth Feroce. Od samego początku dało się poznać, że mierzy wysoko i walczy o 1. miejsce. Świetnie przygotowany od stóp do głowy. Żadnych słabych partii. Powinien wejść do pierwszej piątki na Mr. Olympia 202. „Pracowaliśmy bardzo ciężko, moja rodzina, trener, Hany Rambod, który wziął mnie pod opiekę i skierował we właściwą stronę” – tłumaczył swój sukces w wywiadzie.
Jaroslav Horvath był drugi. „Był twardszy, wiedziałem, że jest groźny. Przez ostatnie dwa tygodnie czułem za plecami jego oddech” – mówił o nim Seth. Jak zwykle miał niesamowite proporcje, ale jego kolor był trochę zbyt jasny. Powinien być minimalnie bardziej docięty, aby wygrać z Sethem.
Tricky Jackson w ubiegłym roku wygrał te zawody. Tym razem zajął 3. miejsce. Wyróżnił się niesamowitym pozowaniem oraz ładną, zbalansowaną sylwetką. Na Mr. Olympia musi być bardziej pocięty. Czwarty był Myoba Edwards – nie posiada najlepszej genetyki, ale nie przeszkadza mu to w zdobywaniu dobrych miejsc. Ciężko pracuje, a to daje efekty. Był dobrze przygotowany, ale powinien więcej ćwiczyć pozowanie. Guy Cisternino (miejsce 5.) z zawodów na zawody poprawia swój wygląd, ale żeby osiągnąć lepsze miejsca musi być bardziej wyrzeźbiony.