Debiuty w Ostrowi z roku na rok gromadzą coraz szerszą rzeszę fanów sportów sylwetkowych. Na scenie coraz lepiej przygotowani zawodnicy, na widowni same sławy polskiej kulturystyki i fitness. Do tego, jak ma to miejsce od kilku lat, całej imprezie towarzyszy duch ANIMAL. Tak, po raz kolejny do organizacji tych zawodów aktywnie włączyła się firma Fitness Authority, reprezentowana na Debiutach przez p. Tadeusza Zarębskiego.
Przejdźmy do zagadnień, które najbardziej nas interesują – przetasowania na debiutanckiej scenie. O sukcesie zawodów świadczy na pewno duża liczba startujących – ponad 70!
Do rywalizacji w kulturystyce klasycznej stanęło 10 zawodników. O pierwsze miejsce walkę stoczyli: Piotr Cichocki i Konrad Balcerzak, których w rundzie programu dowolnego dzieliła różnica 1 punktu. Mocnym atutem Konrada były szerokie barki, ładnie ukształtowane mięśnie obręczy barkowej, jednak złoty medal trafił do Piotra Cichockiego, doskonale przygotowanego od strony jakościowej. Na podium stanął także Norbert Tymczak reprezentujący Efekt Toruń, który zapewne pełne spektrum swoich możliwości zaprezentuje na mistrzostwach Polski. Najmniej lubiane, czwarte, miejsce zajął Arkadiusz Matias prezentujący imponujące mięśnie najszersze grzbietu.
W najniższej kategorii w kulturystyce – do
W kategorii do 75 kg rywalizowało pięciu zawodników. Tu sędziowie zgodnie w każdej rundzie pierwsze miejsce przyznali Arkadiuszowi Misiakowi z Paco Lublin. Srebrny medal w tej kategorii powędrował do rąk Pawła Kowalskiego z klubu Tytan Ostrołęka, zaś brązowy do Marcina Michalaka, prezentującego pełne, krągłe umięśnienie.
Do walki w kategorii 80 kg stanęła najmniej liczna grupa – tylko 3 zawodników. W tej kategorii cały panel był zgodny w swoich decyzjach. Bezspornie pierwsze miejsce zajął Marcin Gandyk – szerokie barki, wąska talia, wypukłe mięśnie. Na miejscu drugim uplasował się Robert Szczerba, który przy swoim dość wysokim wzroście, przed kolejnymi startami musi popracować jeszcze nad rozbudową umięśnienia. Na trzecim miejscu uplasował się Adam Sobótka.
W kategorii do
Najcięższa kategoria – powyżej
W fitness mężczyzn rywalizowali ze sobą dwaj zawodnicy. Trzeba przyznać, że po obejrzeniu programów dowolnych tych zawodników mogę śmiało powiedzieć, że nie było czego się powstydzić. Płynnie wykonane, obfitujące w elementy siłowe, z doskonałą choreografią. Pierwsze miejsce zajął Marcin Grabowski z klubu Efekt Toruń, drugie Paweł Młynarczyk, ustępujący nieco swojemu koledze w rundach sylwetkowych. Wiem, że to pierwszy start Marcina i mam nadzieję, że teraz dopiero zacznie się jego przygoda z prawdziwym treningiem i tym sportem.
W damskiej części, tak jak to ma miejsce od kilku lat, największe oblężenie przeżywało fitness sylwetkowe. Niektórzy zapominają, że fitness sylwetkowe to dyscyplina w sportach sylwetkowych, która nie jest konkursem piękności. Pamiętajmy, iż sędziowie oceniają wypracowane drogą treningową mięśnie, które zgodnie z wymogami tej dyscypliny nie mogą być przesadnie duże, z uwidocznioną separacją i definicją. Niestety uroda i dobre genetycznie proporcje sylwetki nie wystarczą, żeby zajmować czołowe miejsca na zawodach. Zawodniczki zawsze powinny prezentować sylwetki o sportowym typie umięśnienia.
Zawodniczki startowały w dwóch kategoriach wzrostowych: do
W wyższej kategorii startowały cztery zawodniczki. Sędziowie byli jednomyślni, przyznając Renacie Jabłońskiej z klubu Aplauz Warszawa zasłużone pierwsze miejsce. Drugie miejsce zajęła Agata Gronowska. Agata przy swoim wysokim wzroście musi popracować nad ukształtowaniem masy mięśniowej. W finałowej trójce znalazła się również Patrycja Środulska z klubu Violetta Bydgoszcz – ładnie ukształtowane mięśnie górnej części ciała, przed kolejnymi stratami zawodniczka musi skoncentrować się na poprawie umięśnienia nóg.
W fitness kobiet (dawna nazwa – fintess gimnastyczne) wystąpiło 6 zawodniczek. Szczerze mówiąc, obawiałam się, że ta kategoria nie będzie rozegrana, biorąc pod uwagę nikłe zainteresowanie nią w ostatnich latach. Pierwsze miejsce zajęła Beata Szadkowska z klubu SDS Tomaszów Mazowiecki, która wykonała ciekawy, dynamiczny program dowolny, okraszony dużą dozą seksapilu. Druga uplasowała się Karolina Jarosz, która za program dowolny uzyskała najwyższe noty sędziów. Beata i Karolina stoczyły zaciętą walkę o pierwsza pozycję – w ostatecznej klasyfikacji dzielił je tylko jeden punkt. Pozostała czwórka dziewcząt była bardzo młoda, stąd brakowało im trochę pewności siebie i obycia scenicznego. Jednak każdy musi gdzieś zaczynać! Cieszy fakt, że pojawi się narybek w tej dyscyplinie. Miejmy tylko nadzieję, że znajdą się wykwalifikowane osoby, które odpowiednio pokierują przygotowaniami treningowymi tych dziewcząt. Trzecie miejsce zajęła Emilia Michniewicz, prezentująca smukłą, ładnie ukształtowaną sylwetkę. Nabycie doświadczenia scenicznego pozwoli tej zawodniczce w przyszłości odnosić coraz większe sukcesy. Kinga Ptasińska, Joanna Galińska, Monika Bartosik – to pozostała trójka w tej kategorii – każda z dziewcząt ma niespełna 18 lat i niezwykle przeżywała swój debiut sceniczny. Życzę więcej wiary i pewności na scenie!
Dyscyplina, która powoli kona, to kulturystyka kobiet. Na scenie zobaczyliśmy jedną zawodniczkę. Szkoda, że Justyna Bochnio, prezentująca ładnie ukształtowane mięśnie, nie miała możliwości rywalizacji.