Jako ekipa Muscular Development, na 6 tygodni przed zawodami Arnold Classic, zostaliśmy zaproszeni do nakręcenia filmu z Victorem Martinezem. To naprawdę przesympatyczny człowiek, ugościł nas naprawdę miło i z wielką klasą. Ma bardzo ładne, przestronne mieszkanie, idealnie nadające się dla kogoś jego postury, kto przez większość futryn przechodzi bokiem. Gdy przyszliśmy, był już po porannej sesji cardio. Następnie po wycieńczającej sesji aerobowej Vic przygotował sobie pożywne śniadanie, w skład którego wchodziły płatki owsiane, białko probolic oraz glutamina. Wszystko zalaane wodą ─ i gotowe.
Cała trasa z Victorem przebiegała wzdłuż Hudson River. Nasza ekipa zabrała się z nim na trening, gdzie omówił szczegółowo swój cały plan treningowy, zaczynając od rozgrzewki, następnie przechodząc do treningu właściwego, a kończąc treningiem cardio. Victor ─ w zależności od swojego wyglądu ─ ćwiczy 45–60 minut aeroby o stosunkowo niskiej intensywności. W jego wypadku chodzi jedynie o spalenie tłuszczu, nie o poprawę wytrzymałości. Sesja cardio wykonana przez Victora miała wymiar historyczny, ponieważ w jej trakcie Barack Obama złożył przysięgę prezydencką.
Następnie zawodnik zabrał naszych reporterów do domu, gdzie omawiał różne kwestie związane ze swoim życiem oraz ze startem w zawodach. Wspomniał także o wielkim obżarstwie, jakiemu się podda po zawodach, szczegółowo opisując każdy produkt, jaki pochłonie po zejściu ze sceny. Victor nie chciał wypuścić Magdy, Poldka i Piotrka, zanim nie odwiedzą z nim „Eve”, sławnej kulturystycznej restauracji, w której można zjeść smaczne i dietetyczne dania, zarówno służące rozbudowie masy mięśniowej, jak i stosowane podczas redukcji wagi. Tym miłym akcentem zakończyła się nasza wizyta u Victora.