Mistrzostwa Polski
Największa impreza wiosennego sezonu już za nami! Wrażenia ogólnie niespecjalne. Impreza była bardzo długa. Kategorie kobiecej kulturystyki, fitness, również męskiego, do tego bardzo ostatnio popularna kulturystyka klasyczna i zwyczajna kulturystyka i to wszystko na jednej imprezie! Za dużo jak na jeden weekend nawet dla najbardziej zagorzałego fana sportów siłowych. Plusem niewątpliwie była świetna sala widowiskowa, doskonałe oświetlenie (rzadkość na większości zawodów). Co się zaś tyczy głównych bohaterów tego widowiska, czyli zawodników, ogólnie rzecz biorąc nie było za specjalnie.
Największe wrażenia dali nam na pewno kulturyści klasyczni i fitnesski sylwetkowe. W tych kategoriach było naprawdę na co popatrzeć! W klasykach poziom był naprawdę wysoki, a zwycięzcy poszczególnych kategorii: Mariusz Bałaziński, Robert Majewski i Mateusz Kołkowski byli naprawdę w szczytowej formie. Szczególnie utkwiła mi w pamięci sylwetka Mariusza – doskonała sylwetka, rewelacyjnie przygotowana! Dawno nie widziałem tak zrobionego zawodnika. Trzymam kciuki za medal na ME!
Fitness sylwetkowe jeszcze chyba nigdy nie zgromadziło na starcie takiej ilości tak świetnie przygotowanych zawodniczek. Wielką sztuką musiało być sędziowanie tych kategorii, bo szczerze mówiąc nie wiadomo było na co zwracać głównie uwagę przede wszystkim i sędziowie faktycznie nie wiedzielimieli nie lada kłopot. Część zawodniczek miała doskonałąa formę, duże mięśnie, część była drobniejsza, ale nie gorzej przygotowana od większych koleżanek, a część miała po prostu dobre nazwiska i nieco nadrabiała tym brak formy. Moim zdaniem fitness sylwetkowe to najmniej konsekwentnie sędziowana dyscyplina! Skoro open wygrywa Ania Szczotka – filigranowa dziewczyna bardzo dobrze przygotowana, ale bez przesadnie rozwiniętych mięśni (co według mnie powinno właśnie oddzielać fitness od kulturystyki kobiecej!) to dlaczego w innych kategoriach te skromniej umięśnione są ogrywane przez przesadnie rozbudowane zawodniczki. Sorry, może to tylko moje zdanie (ale to mój dział i mogę sobie pisać co mi się podoba), ale uważam, że rozwój mięśni w fitness sylwetkowym wymknął się już trochę spod kontroli. Niektóre z dziewczyn spokojnie mogłyby wystartować z kulturystkami. W moim mniemaniu to nie zmierza w dobrym kierunku.
Cały artykuł można przeczytać w czerwcowym "Muscular Development"