Facebook

Subskrybuj RSS

Odżywianie

drukuj Polec Znajomemu

Liczą się dowody - październik 2010

data: 28.09.2010

W ciągu 35 lat mojej obecności w branży żywieniowej, nauczyłem się, że wspólny posiłek z jedną lub większą liczbą osób jest jak wpuszczenie serum prawdy do systemu klimatyzacji. Obrona schodzi z boiska, atak grupowo zapada na naciągnięcie mięśnia dwugłowego i zostaje sama esencja gry: orzeźwiający, szczery dialog bez kasków, zaledwie z niewielką ilością ochraniaczy.

W zeszłym tygodniu jadłem obiad w towarzystwie grupy osób, którym nieobca jest tematyka kultury fizycznej: 1) jedna z najbardziej znanych i wpływowych kobiet świata fitness, 2) dwóch mężczyzn, którzy niejednokrotnie pojawiali się na okładkach najważniejszych pism branżowych, 3) mężczyzna od ponad 20 lat związany z branżą żywieniową, były zawodowy kulturysta, a obecnie jeden z najlepszych przedstawicieli handlowych jednej z największych i najbardziej znanych firm suplementacyjnych (a jednocześnie „wyrocznia” w kwestiach diety dla kilku czołowych kulturystów) i 4) członek władz jednego z najważniejszych branżowych serwisów internetowych.

Pozwól, drogi Czytelniku, że przygotuję i dla ciebie miejsce przy tym stole, streszczając ci część tego, co sam usłyszałem. Podkładem do tego wszystkiego byłoby przeczytanie (lub powtórne przeczytanie) artykułu dra Dana Gwartneya pod tytułem „Stara szkoła kulturystyki: powrót węglowodanów”, który ukazał się w marcowym wydaniu polskiej edycji „Muscular Development”.

„Ostatnio, gdy tu przyjechaliśmy, kelnerka była bardzo miła – żadnych sosów, żadnych węgli, tylko chudziutkie mięso. Co wieczór dostawałem filet i nigdy nie zapłaciłem więcej niż 7,95 USD!” – rzekł Pan R., który godzinę wcześniej, na siłowni, bez zauważalnego wysiłku robił wyciskanie na barki siedząc z ważącą 45 kg hantlą w każdej dłoni.

W tym momencie pojawiła się przy nas przemiła kelnerka gotowa zebrać zamówienia. Cała nasza męska piątka poprosiła Panią E. o rozpoczęcie.

„Poproszę filet z bizona, średnio wysmażony, z podwójnymi warzywami, bez ziemniaków” – zamówiła. Trzech z mężczyzn zamówiło to samo, ale w wersji powiększonej, z 300-gramową porcją mięsa. Mr. K i ja nie daliśmy się skusić rogaciźnie i wybraliśmy po grillowanym łososiu z warzywami.

Toczyliśmy swobodną pogawędkę na temat szeroko pojętej kulturystyki, gdy na stole wylądował koszyk z pieczywem. Bez strachu sięgnąłem po niego, uniosłem serwetkę okrywającą bochenek i podsunąłem całość Pani E. która cofnęła się w głąb kanapy jakbym trzymał w ręku krucyfiks wymierzony w jej wampirze oczy.

„Nie, dziękuję. Zjadłam już dziś chyba z tonę węgli… KOCHAM węgle, jem je na okrągło”.

Pan B. siedzący dwa miejsca na prawo ode mnie, do tej pory był raczej cichy, jednak teraz szykował się do przerwania milczenia. Godzinę wcześniej, będąc ze mną i Panem R. na siłowni, prezentował nam jak jest docięty i wyjaśniał czemu został uznany na jednej ze stron za najlepiej wyglądającego faceta roku 2009. Pełny i potwornie silny. Codziennie. „Często jem węgle, ale o właściwych porach. Po 18 już nie tykam” – powiedział

„I dlatego zamówiłeś 300 g bizona?” – spytałem.

„Tak jest” – odparł. Pan K. i ja zaczęliśmy pożerać chleb.

„OK, mam dla was dwie zagadki” – zacząłem. „Pierwsza, czy uważacie, że 100 g mięsa zawierające 30 g czystego białka wywoła słabszą reakcję anaboliczną organizmu niż 300 g mięsa zawierających 90 g białka?”.

Odpowiedź: „Tak” była jednogłośna.

„Cóż… Badania wykazały, że u kobiet i mężczyzn w dowolnym wieku, odpoczywających i poddanych postowi, 300 g chudej wołowiny – nie bizona – nie wywołuje większej reakcji anabolicznej białek mięśniowych niż 100 g tegoż mięsa. Wykazano też, że 40 g białka z jaj podane po intensywnym treningu nóg nie jest bardziej anaboliczne niż 20 g takiego samego białka. Prowadzi to do kolejnego pytania: Czy spożywanie w każdym posiłku więcej niż 20–30 g białka może utrudniać utratę tłuszczu zapasowego z powodu nadmiaru kalorii pochodzących z tegoż białka, nadmiaru, który nie może być wykorzystany do budowy mięśni, przez co jest traktowany przez organizm, jako źródło energii?”.

Moi współbiesiadnicy patrzyli na siebie nawzajem, jakby właśnie tuż pod restauracją nastąpiło zderzenie płyt tektonicznych owocujące trzęsieniem ziemi o sile minimum 8 stopni w skali Richtera.

„Stary, jeśli masz rację to muszę przemyśleć całą swoją dietę. Zawsze spożywałem około 30–50 g białka w posiłku sześć razy dziennie” – wykrztusił Pan R., który przy wadze około 97 kg przy dobrej rzeźbie i braku stosowania środków farmakologicznych znacznie przekraczał swoje 1,5 g białka na kg masy ciała.

„Białko odgrywa o wiele większą rolę jako źródło kalorii/energii niż myślicie, jeśli spożywacie umiarkowane ilości węglowodanów” – rzekłem. „Jednak jeszcze ważniejsze pytanie brzmi: Czy istnieje jakiekolwiek długofalowe badanie przeprowadzone na intensywnie ćwiczących siłowo sportowcach, takich jak kulturyści, porównujące efekty diety wysokobiałkowej/niskowęglowodanowej i diety o większej ilości węglowodanów i ilości białka tak dobranej, by mieć tyle samo kalorii, co pierwsza z diet? Nie oparte na liście idealnych klientów zdobytej od trenerów osobistych, ale kontrolowane badanie sprawdzające skład ciała przy identycznej podaży kalorii i treningach, trwające dłużej niż 1–3 miesiące. Nigdy nie słyszałem o takim badaniu, więc kto wie jak to jest?” – podsumowałem.

W tym momencie Pan K. wyciągnął swego iPhone’a i pokazał nam mężczyznę w pozie najszerszy tyłem. Plecy były przeogromne. „Pomagam temu człowiekowi przy układaniu diety” – rzekł Pan K. „Kazałem mu brać odżywkę węglowodanową i jeść więcej węgli w każdym posiłku. Intensywność treningowa znacznie wzrosła i zobaczcie tylko, jaki jest pełny. Zawsze trzyma taki stan, by w ciągu sześciu tygodni móc wyjść na scenę. Obserwujcie jego karierę”.

Pan B. spytał: „Czy ktoś może podać ten chleb?”. 

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages