Facebook

Subskrybuj RSS

Odżywianie

drukuj Polec Znajomemu

Liczą się dowody - wrzesień 2010

data: 24.08.2010

„Sprawdź to!” – krzyknął Sal – „Nic dziwnego, że mam zastój!”.

„O co chodzi?” – odkrzyknąłem, podejrzewając, że znów siedzi na jakimś forum i dostał kolejnego objawienia pod wpływem jakiegoś samozwańczego rycerza biochemii żywieniowej. Jednak, ku memu zaskoczeniu, Sal stwierdził, że jest na stronie firmowej, czytając o tym, jak na tle białka hydrolizowanego, wszelkie inne białka są równie anaboliczne jak własna kupa.

Sal to były zawodowy baseballista, którego karierę skrócił nieudany ślizg na bazę. Po nim lekarze musieli zmienić dolną część jego nogi w coś, na widok czego poczciwy drewniany Pinokio padłby na ziemię w pokłonie. Sal jest teraz półbogiem w świecie handlu urządzeniami medycznymi i pilnym studentem żywienia w sporcie. Tego konkretnego dnia Sal siedział ze mną w Starbucks, a pokrywy naszych laptopów stykały się jakbyśmy grali w okręty.

„Pozwól, że zerknę, co za bzdury przeglądasz” – dodałem. Pokazał mi stronę o „nauce” związanej z hydrolizatami białka. Na niej natychmiast rzuciło mi się w oczy zdanie, które wywołało nieopanowaną potrzebę wybuchnięcia śmiechem, a potem, na szczęście już opanowaną, potrzebę zwrócenia izolatu z dodatkiem Vitargo, który sobie popijałem:

„Zależnie od rozmiaru posiłku białkowego, od 30 do 75% białka niehydrolizowanego z suplementów oraz pokarmów nie jest wchłanianych i kończy w jelitach jako resztki”.

Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Sal powstał i zadeklarował: „Stary, przechodzę na hydrolizat!”.

„Spokojnie, kowboju” – odrzekłem. „Taki entuzjazm, ogień i wybór na podstawie niewystarczających informacji. Spróbuj dokonać wyboru świadomego” – rzekłem i na swoim laptopie pokazałem mu raporty z kilku opublikowanych już badań uniwersyteckich. Jego oczy złapały cel z precyzją robota bojowego, koncentrującego się na nadchodzących oddziałach wroga.

Sal uczy się bardzo szybko, więc pierwszym pytaniem, jakie mu zadałem było: „Czego oczekujesz od hydrolizatu? W czym ma być lepszy od zwykłego białka?”. Oto jak odpowiedział: „Cóż, w informacji o tym produkcie napisano, że jest on 2–3 razy lepiej absorbowany niż inne suplementy białkowe. A więc, jeśli jestem w stanie przyswoić 2–3 razy więcej białka niż z suplementu zawierającego izolat białka serwatkowego, który przyjmuję teraz, to dostarczę moim mięśniom więcej białka. A jeśli dostarczę moim mięśniom więcej białka, to będę w stanie bardziej te mięśnie rozbudować i… BUM, mam większą masę i siłę!”.

Spojrzał na moją twarz i widziałem jak w ciągu 3 s jego oczy przechodzą z „TAK!” w „TAK?”, potem w „MOŻE?” i w końcu w „OK. Co powiedziałem nie tak?”.

„Sal, siedzę w tym biznesie od 35 lat i słyszałem już najróżniejsze historyjki. Tu natomiast należy zadać tylko jedno proste pytanie: Czy istnieje jakiekolwiek badanie, przeprowadzone na ludziach, które wykazałoby, że przyjmowanie hydrolizatu białka powoduje, jak to ująłeś, „BUM, mam większą masę i siłę!” w porównaniu z takim samym białkiem, ale w postaci standardowej?”. Wzruszył ramionami tak wysoko, że na chwilę zniknęły mu uszy.

„No to kliknijmy na NAUKA i zobaczmy, co mają”.  Dowodów mieli tyle, co telewizyjny uzdrowiciel. Spytałem Sala: „Widzisz tu jakieś odnośniki do badań naukowych?”. Mój przyjaciel przestudiował uważnie całą stronę i wydał wyrok: „Nie”.

Potem pokazałem Salowi wyniki zbieranych przeze mnie od 25 lat badań, porównujących działanie hydrolizatu ze zwykłym białkiem serwatkowym, a nawet wolnymi aminokwasami o identycznym jak hydrolizat i wspomniane białko profilu. Pokazałem mu jedno z nielicznych badań sprawdzające różnicę w efektach działania pomiędzy hydrolizatem a zwykłym białkiem oraz czynniki, które mogły wpływać na to, jak szybko roztwór przechodził przez żołądek.

„To badanie” – powiedziałem, wskazując na wykresy – „wykazało, że tempo przechodzenia przez żołądek, czyli opróżniania żołądka oraz stopień wchłaniania każdego z trawionych białek, jest identyczne dla izolatu białka zwykłego, izolatu hydrolizowanego, a nawet hydrolizowanej serwatki, natomiast tempo przyswajania niehydrolizowanej serwatki jest niższe. Ochotnikom podawano 35 g białka o różnej porze”.

„Sal, przykro mi, że niszczę twoje BUM, ale nie ma badań przeprowadzonych na przedstawicielach sportów siłowych, które wykazywałyby, że hydrolizat daje większe przyrosty masy i siły mięśni niż to samo białko w formie niehydrolizowanej”.

„OK…, cofnijmy się na chwilę” – kontynuowałem kawiarnianą pogawędkę. „ Załóżmy, że webmaster tej firmy właśnie miał wrzucić na stronę dziesiątki badań świadczących o tym, że ich hydrolizat faktycznie jest 2–3 razy skuteczniejszy niż zwykły izolat białka serwatkowego, ale spotkał niesamowicie piękną i bogatą dziewczynę, która kupiła mu najnowsze Ferrari i zapewniła 50 tys. tygodniówki, byle tylko rzucił pracę i mieszkał z nią w domku na plaży gotów w każdej chwili spełniać jej seksualne zachcianki. Jak w takiej sytuacji dowiemy się, czy takie badania faktycznie istnieją?” – podsumowałem. „Zadzwońmy do nich!” – wypalił Sal. Co też natychmiast uczyniliśmy.

            Sal sięgnął po telefon, wystukał numer i poprosił o połączenie z kimś zajmującym się kwestiami naukowymi lub technicznymi, po zadał dręczące go pytania: „Rozważam zakup waszego hydrolizatu i jestem teraz na waszej stronie. Czy macie badania tego konkretnego produktu, wykazujące, że faktycznie jest dwu- lub nawet trzykrotnie lepiej wchłaniany niż identyczne w składzie białko nie poddane hydrolizacji? Albo wywołuje większe przyrosty mieśni?”. „ Czy prześle mi pan linki do tych badań?”.  „Więc nie wykonywaliście ich sami?”. „Oto mój e-mail, czy może pan przesłać je teraz i poczekać chwilę na linii?”. Dziękuję”.

Sal dalej ucinał sobie pogawędkę, gdy przyszedł e-mail od naszego rozmówcy. Sal przekazał mi laptopa, bym mógł sprawdzić owe badania. Przejrzałem je szybko i ze zdumieniem stwierdziłem, że ŻADNE z nich nie dotyczy tego konkretnego, reklamowanego suplementu i ŻADNE z nich nie mówi absolutnie nic na temat większych przyrostów mięśniowych.

„OK, dziękuję. Wychodzi na to, że zostanę przy moim sprawdzonym, zwykłym izolacie białka serwatkowego” – podsumował Sal i zakończył rozmowę. BUM – tyle zostało z mitu o hydrolizacie…

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages