Facebook

Subskrybuj RSS

Odżywianie

drukuj Polec Znajomemu

Kazeina na noc: czy to działa? - czerwiec 2010

data: 21.05.2010

Dwie godziny nad wspólnym obiadem − pogadanka o interesach i żywieniu w sporcie. Następnie przy stoliku pojawia się kelner i zadaje pytanie, które zawsze powoduje zamieszanie: „Czy zostawili państwo trochę miejsca na deser?”. Moi dwaj przyjaciele bez żadnego wstydu zamówili crèmes brûlée. „Zasłużyli sobie” − pomyślałem i wysyłałem w ich stronę pozytywne wibracje, zamiast wypalić z tym, co krążyło mi po głowie: „Wybraliście na deser mieszankę tłuszczu i cukru. Nie możemy być dłużej przyjaciółmi i partnerami w interesach”. Wróciłem jednak do ciała i dumnym głosem odparłem: „A ja poproszę trochę świeżych jagód ze świeżo ubitą śmietaną, jeżeli jakieś macie”.
 
W tym momencie Andy wtrącił komentarz, który nadał tor reszcie naszej rozmowy. „Ale się najadłem. Jak wrócę do pokoju, to będę musiał wmusić w siebie porcję kazeiny na noc”. Jego znajomy, Chris, przytaknął cicho, mówiąc: „Ja też”. „Kazeina na noc” to taki zwrot-cyngiel, jak „kreatyna cyklicznie” czy „zakwasy”, który uruchamia mi w mózgu plik wideo z wszystkimi badaniami, jakie przeprowadziłem − czy to w czytelni, czy w laboratorium. Uśmiechnąłem się do moich współbiesiadników i spytałem: „Dlaczego przyjmujecie kazeinę przed snem?”. „To białko wolnoprzyswajalne, dlatego przez dłuższy czas utrzymywać będzie syntezę białek podczas snu − odparł Andy, dodając − Prawda?”.
 
Andy i Chris są bystrymi biznesmenami i doskonałymi obserwatorami sportowej sceny żywieniowej. Byli świadkami wzlotów i upadków różnych marek i mód i naprawdę starają się postępować słusznie − robić to, co potwierdzone zostało wynikami badań z udziałem ludzi. „Pamiętacie może koniec lat 90., kiedy rozpoczął się podział na białka wolno i szybko przyswajalne, i jak postawiono wyraźną granicę między serwatką a kazeiną?” − zacząłem. Owszem, pamiętali. „Poinformowano was wtedy, że serwatka jest białkiem szybciej trawionym i szybciej wchłanianym i że uruchamia proces syntezy białek i spalania leucyny jako paliwa w znacznie większym stopniu niż kazeina. Czytaliście także, że kazeina wywołuje silniejszy efekt antyproteolityczny − zatrzymujący rozkład białek − od serwatki i dlatego jest lepsza do podtrzymania ilości białka w organizmie”. Chłopaki przytaknęli równocześnie.
 
A potem nastawili uszu. Powiedziałem im, prawdopodobnie przebijając jedną czy dwie bańki spekulacyjne, że WSZYSTKIE te wyniki badań z lat 90. oparte były na mierzeniu poziomu metabolizmu białkowego całego ciała u osób nietrenujących. Skierowanie słów „synteza białek” do sportowca jest niczym szepnięcie „pobudzony” do seksoholika − każdy z nich odczytuje je tylko w jeden sposób. Prawda jest jednak taka, że zwrot „synteza białek” nie odnosi się jedynie do mięśni, lecz również do innych części naszego ciała, na przykład jelit, śledziony, wątroby i skóry.
 
Podkreśliłem wyraźnie, że „synteza białek” to coś zupełnie innego od „syntezy białek w mięśniach”. I rzeczywiście, białka syntezowane w mięśniach to tylko 1/3 wszystkich białek powstających w organizmie, a przynajmniej u osób nietrenujących (nie mamy pojęcia, jak wyglądają te proporcje u osób ćwiczących). Zaznaczyłem też, że gdy porównano syntezę białek w mięśniach (odpowiedź anaboliczną) po sesji treningowej i podaniu kazeiny lub serwatki niećwiczącym wcześniej ochotnikom, nie odnotowano różnicy. Chłopaki byli „pobudzeni” − ich umysły entuzjastów muskulatury pogodziły się już ze zmianą stref czasowych.
 
„Chwileczkę, odpowiedź anaboliczna u osób niećwiczących całkowicie różni się od tej u osób ćwiczących, czy przeprowadzono jakieś badania na osobach trenujących?” − zapytał Chris. „Masz zdolności telepatyczne?” − zdziwiłem się. „Owszem, przeprowadzono, i w tym badaniu, które ukazało się zaledwie kilka miesięcy temu, białko sojowe, według niektórych pomiarów, wywoływało podobny efekt co hydrolizat białka serwatki, a obydwa suplementy znacznie przewyższały pod tym względem kazeinę” − zakończyłem. Gdy wypowiedziałem słowo „soja”, chłopaki byli bardziej niż pobudzeni. „Bez jaj!” − podskoczył Andy, „białko sojowe?!”.

 

Cały artykuł można przeczytać w czerwcowym "Muscular Development"
 

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages