Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Wielu sportowców cierpi na przewlekłe problemy z funkcjonowaniem stawów, związane przeważnie z ich długotrwałym przeciążaniem. Problemy takie łatwo pogłębić poprzez braki w technice wykonywania ćwiczeń, zbyt małą ilość przerw, niewłaściwe odżywianie i wiele innych sposobów. Problem polega na tym, że kiedy człowiek nabawi się już przewlekłego urazu tkanki łącznej, skazany jest na długą rekonwalescencję. Konieczna jest rezygnacja z części ćwiczeń na długi czas (co nie jest zbyt fajne) i stosowanie tradycyjnych kuracji, takich jak zimne i ciepłe okłady, łagodne rozciąganie i fizjoterapia. Proces ten jest frustrująco powolny, a skala poprawy często daleka jest od oczekiwanej, nawet po upływie kilku miesięcy.
Najczęściej pojawiającym się u zawodników sportów siłowych schorzeniem stawów, jest przewlekłe zapalenie ścięgna. Urazy chrząstek i więzadeł są rzadziej spotykane – są przeważnie rezultatem poważnego wypadku lub groźnego stanu chorobowego powodującego degenerację, takiego jak np. reumatoidalne zapalenie stawów. W tym miesiącu, zajmę się głównie rzeczami związanymi z urazami podobnymi do zapalenia ścięgien, niemniej spora część zaprezentowanych niżej środków będzie skuteczna również przy innych problemach w rejonach stawów.
Mniej znane leki na urazy stawów
Na rynku znajdują się dziesiątki dobrze znanych produktów, które mają pomagać na problemy związane ze stawami. Nie mam zamiaru omawiać teraz każdego z osobna – napisano już miliony takich artykułów. Zamiast tego, skupię się na kilku mniej znanych lekach, które niejednokrotnie już udowodniły swoją skuteczność, przynosząc ulgę i poprawę zdrowia – sprawdziły się w przypadku tysięcy sportowców (a także koni, psów i wszelakich stworzeń) na całym świecie.
Najpierw jednak muszę zwrócić uwagę na trochę podstawowych spraw. Tak, wiem że słyszeliście to już milion razy, ale rozróżnianie „dobrego bólu” od „złego bólu” jest tak ważną kwestią, że należy o niej powtarzać do znudzenia.
Dolegliwości mięśni szkieletowych wywołane silnym zmęczeniem – to dobry ból. Ból kolan, który staje się coraz silniejszy z każdą sesją treningową – jest zły. W przypadku chronicznych napadów bólu związanego z tkanką łączną, najgorsze co można zrobić, to wykonywać ćwiczenia, które pogłębiają problem. Jedynym ich skutkiem jest przyspieszenie lawiny procesów zapalnych o katabolicznym charakterze, a to krok w tył na drodze do wyzdrowienia. Odpoczynek i klasyczna kuracja z okładaniem lodem na wyciągu to pierwsza pozycja na liście rzeczy, które należy wykonać. Kiedy wywołane stanem zapalnym uczucie gorąca i zaczerwienienie znikną, można zacząć myśleć o bardzo lekkich ćwiczeniach, aby stymulować odbudowę mięśni w okolicach stawu.
Przede wszystkim jednak, lepiej zapobiegać, niż leczyć. Nauczcie się wykonywać ćwiczenia dokładnie tak, jak powinny być wykonywane i nie zaniedbujcie ćwiczeń rozciągających, które pozwolą wam zachować odpowiednią elastyczność i zakres ruchu.
No to skoro kazanie mam już za sobą, pora na omówienie kilku bardzo interesujących produktów, które mogą przydać się w razie problemów ze stawami. Zacznijmy więc od literki A.
Actovegin, znany także pod nazwą Solcoseryl, to przeznaczony do wstrzykiwania środek na bazie deproteinizowanego serum z krowiej krwi. To znaczy, że najpierw pobraną krowią krew pozbawiono krwinek, otrzymując serum, a następnie usunięto z niej wszystkie białka (albuminy, globuliny, itd.). Otrzymana substancja to przejrzysta ciecz o złotawym zabarwieniu, zawierająca różne biologicznie aktywne związki o małej masie cząsteczkowej, takie jak enzymy czy pośrednie produkty przemiany materii. Według producenta tego leku, wiele z tych związków stymuluje wchłanianie glukozy przez tkankę, podobnie jak spalanie tlenu, co prowadzi do przyspieszenia metabolizmu komórkowego i szybszego leczenia tkanki. Ponieważ tkanka łączna nie należy do najlepiej ukrwionych, jej aktywność metaboliczna jest zazwyczaj niska – co powoduje długi czas leczenia jej uszkodzeń.
Jakiekolwiek przyspieszenie metabolizmu w tkance łącznej bardzo korzystnie wpływa na tempo jej rekonwalescencji i wiele osób twierdzi, że Actovegin istotnie przyczynił się do ich szybszego powrotu do zdrowia. Substancja ta ma jednak poważną wadę – aby mogła wpłynąć na uszkodzoną tkankę, musi być wstrzyknięta w niewielkiej odległości od miejsca uszkodzenia. W praktyce oznacza to zastrzyk w sam staw lub pod pochewkę ścięgna. Czynności tego rodzaju powinny być wykonywane tylko przez osoby dysponujące właściwym przeszkoleniem medycznym.
Adequan, znany także pod chemiczną nazwą polisiarczan glikozaminoglikanu, to preparat przeznaczony do wstrzykiwania, chemicznie bardzo podobny do mukopolisacharydów występujących normalnie w tkankach łącznych. Adequan jest inhibitorem dla części enzymów proteolitycznych, które mają negatywny wpływ na spójność strukturalną tkanki łącznej. Dodatkowo, Adequan może pełnić rolę prekursora pozwalającego organizmowi zwiększyć produkcję proteoglikanów, będących budulcem tkanki łącznej. Środek ten również ogranicza rozwój stanów zapalnych, poprzez stłumienie produkcji prostaglandyny E2 i zwiększa stężenie kwasu hialuronowego w stawie, czyniąc maź stawową bardziej lepką. Środek ten jest powszechnie używany w leczeniu zwierząt takich jak psy czy konie i jako środek weterynaryjny jest bardzo łatwo osiągalny.
Aprotynina jest polipeptydem, który wcześniej uzyskiwany był z płuc wołowych, a teraz produkuje się głównie ją przy użyciu transgenicznych bakterii i roślin. Jej głównym zastosowaniem jest redukcja krwawienia w czasie operacji serca, ale można ją także stosować w leczeniu zapalenia ścięgien i innych chorób związanych ze stawami. Aprotynina ma silne właściwości antyproteolityczne (wstrzymuje rozpad protein) i to właśnie czyni ją użyteczną w terapii schorzeń tkanki łącznej. Kiedy tkanka łączna ulega uszkodzeniu i rozpoczyna się stan zapalny, jest szczególnie wrażliwa na działanie enzymów takich jak kolagenaza i hialuronidaza, które wywołują rozkład kluczowych dla jej istnienia substancji. Aprotynina wstrzymuje te procesy, co pomaga przeważyć reakcjom anabolicznym nad katabolicznymi, przyczyniając się ostatecznie do regeneracji i leczenia.
Aprotyninę, podobnie jak poprzednie produkty, należy wstrzykiwać w rejonie uszkodzonej tkanki, co nie czyni jej szczególnie wygodną w użyciu dla przeciętnego człowieka. Może ona powodować również silne reakcje alergiczne (szok anafilaktyczny) u niektórych osób, sporo ludzi skarży się też na silne uczucie swędzenia po jej wstrzyknięciu. Ma swoje plusy – jest stosunkowo niedroga i łatwo dostępna na receptę. Niestety, jej dość poważną wadą jest podobieństwo do heparyny – aprotynina podobnie do niej obniża nieco krzepnięcie. Jeśli więc macie wrzody żołądka, zaplanowaną w niedalekiej przyszłości operację lub cierpicie na jakieś schorzenie, w którym ryzyko krwawienia jest zwiększone – odpuśćcie sobie ten środek.
Cynatine, to produkt zwany także uczynnioną keratyną, wytwarzany poprzez chemiczną obróbkę włókien owczej wełny (z owiec nowozelandzkich). Keratyna to białko znajdujące się we włosach i jest to substancja bardzo wytrzymała i włóknista, a także, dzięki obfitości tzw. mostków dwusiarczkowych, nierozpuszczalna. W procesie produkcji leku, mostki dwusiarczkowe zostają rozerwane i otrzymane w ten sposób białko jest już rozpuszczalne w wodzie. Podawana doustnie Cynatine dostarcza łatwo wchłanialne z układu pokarmowego białka o dużej zawartości siarki, będące budulcem, z którego powstają tkanki łączne. Badania ujawniły także wpływ leku na znaczne ograniczenie produkcji cytokiny odpowiedzialnej za stany zapalne – prostaglandyny E2. Poza tym, jest to także bardzo skuteczny antyutleniacz, który dodatkowo jeszcze wzmaga produkcję glutationu w komórkach – wszystko to zapewnia bardzo skuteczną ochronę tkanki łącznej przed destrukcyjnym wpływem wolnych rodników.
Glukozamina i chondroityna to składniki wielu popularnych i niedrogich suplementów i naprawdę warto brać kilka gramów dziennie w razie kontuzji stawu. Dostarcza się w ten sposób części budulca niezbędnego do odbudowy ścięgien, więzadeł i chrząstek, a dodatkowo substancje te ograniczają aktywność enzymów proteolitycznych i produkcję czynników pośredniczących w wywoływaniu stanów zapalnych. Kilka serii testów klinicznych wykazało, iż glukozamina i chondroityna łagodzą ból stawów i zwiększają ich elastyczność. Co więcej, jedno z ostatnich badań dowiodło, że spożywanie glukozaminy lub chondroityny może zwiększyć masę cząsteczkową kwasu hialuronowego w stawach (wydłużyć łańcuchy), a to z kolei poprawia lepkość mazi stawowej. Wadą tych suplementów jest powolne działanie – może minąć kilka miesięcy zanim widoczne będą rezultaty ich działania – więc należy raczej uzbroić się w cierpliwość i porzucić myśli o cudownym ozdrowieniu.
Kwas hialuronowy to glikozoaminoglikan (rodzaj węglowodanu o dużej masie cząsteczkowej) obecny w wielu tkankach ciała, ale przede wszystkim występujący w stawach, gdzie jest jednym z najważniejszych składników nawilżającego „żelu” zwanego mazią stawową – jest ona niezbędna do sprawnego i bezproblemowego zginania się stawów. Jest też kluczowym składnikiem chrząstek w stawach – dzięki niemu są one odporne na nacisk. Kwas hialuronowy pełni też wiele innych funkcji, niekonieczne związanych z mechanicznym funkcjonowaniem ludzkiego ciała, takich jak regulacja wzrostu i rozmnażania się komórek. Ortopedzi już od wielu lat wstrzykują chorym roztwór kwasu hialuronowego, celem odbudowy zapasu mazi stawowej w uszkodzonych stawach i pozytywne rezultaty tych zabiegów nie budzą wątpliwości.
Pojawił się niedawno syntetyczny odpowiednik kwasu hialuronowego o nazwie SYNVICS, ale część osób twierdzi, nie jest on tak skuteczny jak jego naturalny protoplasta, gdyż nie jest w stanie zastąpić go w roli, jaką pełni on w funkcjonowaniu komórek. Pojawiły się także formy kwasu hialuronowego do przyjmowania doustnego, ale również i w tym wypadku opinia publiczna nie jest jeszcze przekonana co do ich skuteczności.
Long R3-IGF-1 – ta nazwa też pewnie obiła się wam o uszy. To forma insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF-1, która po wprowadzonych modyfikacjach nie łączy się już z obecnymi w serum krwi proteinami wiążącymi. Chociaż przez to organizm szybciej pozbywa się tej substancji, jest ona znacznie skuteczniejsza przy zastosowaniu lokalnym. Wiele osób łączy ten środek razem z hormonem wzrostu, aprotyniną i kwasem hialuronowym, tworząc „koktajl”, zazwyczaj wstrzykiwany w obręb samego stawu, gdzie przyspiesza on leczenie uszkodzonej chrząstki. Formę Long R3 IGF-1 wstrzykuje się też pod pochewkę ścięgna, aby przyspieszyć jego odbudowę, w przypadkach zerwań i przewlekłych stanów zapalnych. Silne właściwości anaboliczne tego hormonu peptydowego mogą stanowić doskonały dodatek do działania innych środków używanych przy leczeniu stawów.
Na razie chyba tyle starczy – mam jeszcze jednak kilka godnych polecenia produktów, z których części sam używam, czasem osiągając wręcz zadziwiające efekty. Opiszę je wam dokładnie w jednym z następnych numerów i podzielę się też z wami moimi osobistymi doświadczeniami w tej materii. A póki co, trenujcie z gł