Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Czy naprawdę interesujesz się kulturystyką? Chodzi mi o to, czy naprawdę jesteś pasjonatem każdego aspektu powiększania muskulatury i czerpiesz z tego przyjemność? Rzeźbienie ciała to sztuka oparta na nauce, a ci, którzy startują w zawodach, stosują odpowiednie techniki pozwalające im na osiągnięcie formy konkursowej. Różnią się one od technik stosowanych przez ciężarowców lub innych sportowców chcących dojść do odpowiedniej formy, by osiągnąć cele stawiane sobie w danej dyscyplinie.
Problem ze wzrostem?
Mieszkasz w okolicach Brisbane w Kalifornii? Jeśli tak, to możesz być blisko kolejnego miejsca produkcji hormonu wzrostu. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Tercica Inc. to firma biofarmaceutyczna z siedzibą w Brisbane, a jej specjalność to endokrynologia. W rzeczywistości ich pierwszy produkt, Increlex™ (znany także jako mecasermin), przeznaczony jest dla osób o niskim wzroście, a mówiąc konkretniej, dla tych, u których wykryto niedobór IGF (co NIE zostało dokładnie zdefiniowane). Technologia i patenty firmy wywodzą się z koncernu Genentech (prawa komercyjne do IGF-1/GFBP-3). Dodatkowo Tercica ogłosiła właśnie, że ich Increlex™ został zatwierdzony przez Agencję ds. Żywności i Leków (FDA), więc wkrótce pojawi się na półkach sklepowych.
Dobre wiadomości: FDA zezwoliła na leczenie niedoborów IGF-1 produkowanym przez firmę Insmed lekiem IPLEX (pozyskiwanym z rDNA) i znanym pod nazwą kliniczną Mecasermin Rinfabate. Lek przeznaczony jest głównie dla dzieci, które mają problemy ze wzrostem, jednak FDA przyzwoliła lekarzom na przypisywanie tej klasy leków pacjentom, u których zachodzi podejrzenie wystąpienia niedoboru IGF-1 (lub hormonu wzrostu). Dlatego warto byście wiedzieli, na jakie testy iść i co wam się później należy. Insmed ma na ten lek (IPLEX) wyłączność do około 2012 roku, obserwujcie więc go uważnie. Ponadto Insmed podkreśla, że IPLEX (znany również jako SomatoKine) podawany zaledwie raz dziennie działa skutecznie w walce z problemami ze wzrostem oraz niedoborem GH i odpornością na ten hormon.
Jeśli mieszkacie w Europie lub wybieracie się tam na wycieczkę, zwróćcie uwagę na Valtropin® produkowany przez BioPartners Holdings AG (z siedzibą w Baar, Szwajcaria). Lek ten uważany jest obecnie przez UE za „identyczny z naturalnym”, dlatego ten oparty na GH produkt może zostać zakupiony przez zwykłych użytkowników GH. Leku szukajcie na rynkach europejskich i nie czekajcie, aż przechwyci go jakaś firma w Stanach.
Powyższe informacje powinny cię zainteresować, jeśli poszukujesz produktów z IGF-1 lub tych oznaczonych bezpośrednio napisem „HGH”. Pamiętaj, że bardzo często można je dostać za darmo w zamian za udział w badaniu klinicznym.
Próbujesz schudnąć?
Wielu z nas część roku poświęca na zrzucenie wagi, skupia się na odchudzeniu swojego ciała, czyli po prostu na tym, żeby lepiej wyglądać nago. A czy zdajecie sobie sprawę, że wiele produktów codziennego użytku związanych jest z przyrostem wagi i niechcianego tłuszczu? Mówię tu o estrogenach, które wyciekają z plastikowych torebek podczas podgrzewania w kuchenkach mikrofalowych i o chemikaliach zawartych w sprayach na insekty. Okazuje się, że mają one wpływ także na ludzki metabolizm. Wielu z nas zwraca uwagę na produkty zastępujące cukier w pożywieniu, np. Splenda®, Equal®, Truvia® i inne. Najnowsze badanie pokazuje, że mogą być one źródłem problemów.
W Journal of Toxicology and Environmental Health opublikowano wyniki eksperymentu, w którym określono związek pomiędzy stosowaniem Splendy® (sukralozy) i tyciem. Tradycyjne badania słodzików przeprowadzano na szczurach laboratoryjnych, a ich celem było określenie wpływu tych środków na przyrosty wagi w porównaniu do zwierząt odżywianych w sposób naturalny. Omawiane badanie przeprowadzone było na Uniwersytecie Duke’a i sponsorowane przez producentów cukru.
Eksperyment skonstruowano w taki sposób, by umożliwić zbadanie wpływu różnych dawek Splendy® na organizm. A jak to się ma do ludzi? Otóż rząd Stanów Zjednoczonych określił dzienny limit spożycia Splendy®, jednak niewiadomo, czy stałe spożywanie maksymalnej dopuszczalnej dawki naprawdę nie ma ujemnych skutków zdrowotnych. Dawka, o której mowa to 5 mg/kg wagi ciała dziennie. Innymi słowy, jeśli ważysz 68 kg to maksymalna dzienna dawka Splendy® (jej aktywnego składnika) nie powinna przekraczać u ciebie 340 mg. W rzeczywistości przekłada się to na 34 pastylki tego produktu.
Wróćmy jednak do eksperymentu. Okazało się, że po 12 tygodniach codziennego spożywania Splendy® u badanych szczurów wykryto znaczną redukcję ilości przyjaznej flory bakteryjnej w jelitach (od 37 do 67,5%). Utratę wagi odnotowano przede wszystkim u szczurów, którym słodzik podawano codziennie. Eksperyment jest więc dowodem na to, że ludzie stosujący Splendę® mogą zaburzać stan flory mikrobakteryjnej w jelitach, co wpływa na utratę kilogramów, ale nie tych, na które liczyliśmy. Trzeba się temu przyjrzeć bliżej…
Przeciwieństwo cukru?
Chrom to legendarny minerał przemysłu suplementacyjnego, od początku promowany jako środek na przyrost mięśni, utratę tłuszczu, poprawę samopoczucia i leczenie wielu innych przypadłości. Natomiast krąży o nim też sporo nieprawdziwych informacji. Fakty mówią nam, że chrom w formie pikoliny to jedyna odmiana tego pierwiastka, która wykazuje działanie kontrolujące poziom cukru we krwi u osób z cukrzycą typu II. Ponadto najnowsze wyniki badań sugerują, że chrom pomaga w kontroli nastroju u osób z rozdwojeniem jaźni, a możliwe, że także w chorobach serca. Najnowszy eksperyment, którego wyniki opublikowano w Diabetes Technology & Therapeutics, pokazuje, że dzienna dawka 1mg chromu w formie pikoliny powodowała zmniejszenie łaknienia u kobiet o około 25%.
Naukowcy z Pennington Biomedical Research Center w Luizjanie podawali Chromax® kobietom cierpiącym na nadwagę. Eksperyment trwał 8 tygodni, podczas których mierzono wpływ suplementu na ilość spożywanego pokarmu, wagę ciała i inne parametry. Rezultaty okazały się zaskakujące, ponieważ żadne poprzednie badanie nie wykazało tak silnego spadku łaknienia i prawdziwej utraty wagi. Należy przeprowadzić kolejne eksperymenty, jednak wygląda na to, że chrom może pomóc w zmniejszeniu apetytu i ilości zjadanego pokarmu, co pozwala na lepszą kontrolę wagi – a zagadnienie to jest ważne dla każdego kulturysty.
Jeśli chodzi o otyłość, szczególnie w kręgach przemysłu farmakologicznego, niewiele jest nowinek, o których nie pisalibyśmy jeszcze w tej rubryce. Musimy jednak pamiętać, że tłuszcz i utrata wagi to bardzo trudne tematy. Tak trudne, że dwie konkurujące ze sobą firmy farmaceutyczne: Merck i Pfizer, ogłosiły, że kończą programy badań nad otyłością. Merck wstrzymuje prace nad Taranabantem, a Pfizer podał do wiadomości publicznej, że skupi się raczej na walce z rakiem zamiast na otyłości czy chorobach serca. Otwiera to oczywiście furtkę innym firmom.
I rzeczywiście – na ostatnim spotkaniu Stowarzyszenia Otyłych Gengera Corporation zaprezentowała dane dotyczące ich produktu odchudzającego o nazwie MSI-1436 (troduskwemina). Naukowcy udowodnili, że lek ten wpływa na leptynę i insulinę w sposób, który pozwala na stabilizację poziomu cukru we krwi i powoduje zależną od dawki utratę wagi (przynajmniej u cukrzyków). Nowe badania nad lekiem miały się rozpocząć pod koniec ubiegłego roku.
Spalaj tłuszcz!
Mesa, firma z Arizony produkująca różnego rodzaju urządzenia, ogłosiła niedawno, że ukończyła fazę testów nad pierwszym przenośnym aparatem do pomiarów beta-oksydacji (spalania tłuszczu). Proces ten jest mierzony poprzez analizowanie ilości wdychanego tlenu i wydychanego dwutlenku węgla. Proporcja O2 do CO2 informuje nas o preferencjach energetycznych organizmu w momencie dokonywania pomiaru (w skali od 0 do 1 im bliżej jedynki, tym więcej energii pochodzi ze spalania węglowodanów). Wyobraźcie sobie tylko, ćwiczycie i w końcu macie możliwość sprawdzenia, czy naprawdę spalacie tłuszcz. Aparat Mesa pozwoli wam to określić i jeśli okaże się, że mijacie się z celem, to możecie wprowadzić zmiany do treningu i zmaksymalizować jego skuteczność. Całkiem zmyślne urządzenie, nie sądzicie?
Bibliografia
1.BioPharm Insight: Tercica, Inc. Also, Tercica June 15, (2008).
2.Biospace Newswir,. September 22, (2008).
3.Biopartners Holdings AG., Business Wire
4.Nutralngredients, Splenda may damage gut bacteria, boost weight gain: study, September 25, (2008).
5.Diabetes Tech Thera; 10(5): 405-412 (2008).
6.Merck Press Release (Army Rose, media source); Pfizer, September 20, (2008).
7.Obesity Society, First Call News report, Ganaera Corporation study results, October 6, (2008).
8.Business Wire, Mesa Fat Burn Monitor Achieves Clinical Success, June 24, (2008).