Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Drodzy fani Anabolicznego Doktorka! Mam dla was coś dobrego! Ostatni miesiąc był ciężki. Jak większość z was wie, gdy jest się prawdziwym mięśniakiem i żyje się żelaznym marzeniem, to nie jest to życie usłane samymi dobrymi pompami. Czasem wszystko po prostu się pierdoli! A teraz porozmawiajmy o tym, jak się to odnosi do elity Powerliftingu. Kulturyści nie mają łatwo, jeśli chodzi o bycie „normalnymi obywatelami”, ale świat trójboju to naprawdę najdziksze miejsce na Ziemi… Podnosimy wielkie ciężary i zawsze nam mało!!! Chyba jeszcze nie słyszeliście o trójboiście, który by stwierdził, że wystarcza mu to co wycisnął, więc kończy z dźwiganiem! Nie, my przestajemy dokładać krążki na sztangę tylko wtedy, jeśli pękniemy. Naprawdę PĘKNIEMY! I o tym chciałbym napisać w tym miesiącu.
Ostatnio zobaczyłem coś, co wycisnęło mi łzy z oczu i zastanawiam się, po co to wszystko! W ciągu ostatniego miesiąca trafiło do mnie trzech mężczyzn, każdy po ataku serca i każdy wciąż dźwigający wielkie ciężary! Co jest do cholery? Jeden z nich wyciska ponad 360 kg, a ma 28 lat i trzy rurki w sercu. Powiedział mi, że bierze pod uwagę, że może nie dożyć czterdziestki. No to jest prawdziwe „anaboliczne wyznanie”. Długo mógłbym opowiadać o umysłowej i psychicznej cenie, jaką trójboiści płacą za to, co robią!
Widzicie, w tym świecie tak naprawdę nie ma chwały. Nie wszyscy są na towarze, ale cała czołówka na pewno. Wyobraźcie sobie taki wzorzec zachowań: trenuj jak bestia (najlepsza część), bierz tony towaru (kto chce temu zaprzeczyć, niech się lepiej zamknie!), poświęć życie ciężarom i nie zarabiaj na tym ani grosza, weź więcej koksu, zapłać za uczestnictwo na zawodach i przygotowuj się do nich tylko po to, by nie zaliczyć 340 kg w przysiadzie, bo spóźniłeś się na otwarcie swojej kategorii w wyciskaniu. Tyle towaru na nic, to wchodzi na bańkę… Bierzesz więcej środków i kontynuujesz szaloną jazdę, a twoje ciało rozpada się od środka! Wyobrażacie sobie, że w ten sposób żyją tysiące mężczyzn na całym świecie? I powtórzę jeszcze raz, jeśli jesteś dzielącym włos na czworo, piszczącym sukinsynem, który myśli, że to co tu napisałem nie jest „reprezentatywne dla prawdziwego świata trójboju”, to albo jesteś całkowicie zakłamany, albo w ogóle nie masz pojęcia o co w tym wszystkim chodzi!!! Wybacz dosadny język, mamo, ale jestem wściekły i już zbyt długo się cackałem z tym tematem. Więc proszę… Prosto w oczy!
Więcej w grudniowym wydaniu Muscular Development