Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
W tym miesiącu pragnę przestrzec moich Czytelników przed podróbką bardzo popularnego środka: Winstrolu Depot z Desmy. Podróbka ostatnio opanowała europejski czarny rynek, skąd prawdopodobnie trafi wszędzie tam, gdzie nielegalnymi drogami rozprowadzany był również oryginał. Kilka słów wyjaśnienia dla osób, które dotąd nie miały kontaktu z opisywanym środkiem. Desma to firma z Madrytu i jedna z niewielu wybranych firm z całego świata, która wciąż produkuje iniekcyjny stanozolol na użytek ludzi. Co więcej, Desma Winstrol Depot to ostatni środek tego typu, produkowany przez zachodnią firmę. Z tego względu jest na niego bardzo duży popyt na czarnym rynku. Fałszerze bardzo lubią podrabiać tego typu produkty. Jeżeli podróbka jest dobrej jakości, klientów nie zabraknie.
Zaledwie kilka lat temu Desma wykupiła prawa do dwóch ostatnich hiszpańskich produktów opartych na Winstrolu (zarówno doustny jak i dożylny). Wcześniej były one produkowane pod marką Zambon, która wielokrotnie miała problemy z fałszerzami. Niektórzy kulturyści liczyli, że gdy Desma przejmie produkt, poczyni bardziej stanowcze kroki mające zapobiec podrabianiu Winstrolu. Zambon stosował tylko naklejki holograficzne. Choć kiedyś był to sprawdzony patent, już od wielu lat takie zabezpieczenie jest uznawane za niewystarczające. Niestety, Desma postanowiła zachować wzór opakowania Zambonu, tak by było znane klientom. Okazało się to jednak działaniem krótkowzrocznym, gdyż teraz Desma musi się zmierzyć z problemem podrabiania produktu, co najmniej na taką samą skalę, jak było to w przypadku Zambonu.
Ostatnia podróbka jest naprawdę wyjątkowa i moim zdaniem warta bliższemu przyjrzeniu się, ponieważ jest to niewątpliwie najlepiej wykonana kopia hiszpańskiego Winstrolu jaką widziałem. Najpierw przyjrzyjmy się pudełku. Jego wymiary są identyczne jak oryginału. Podobnie faktura i waga opakowania bardzo przypomina oryginał. Szczerze przyznam, że trzymając oba opakowania w ręku, ciężko stwierdzić, które jest oryginalne. Tusz, czcionki i obrazki są ostre i wydaja się być prawidłowe. Także numerowi serii i dacie przydatności nie można nic zarzucić. Nawet informacja zapisana alfabetem Braille’a jest wykonana poprawnie. Z dużą dokładnością podrobiono też holograficzną naklejkę Desmy. Istnieje kilka różnic, ale są one tak niewielkie, że nie da się ich tu opisać w użyteczny sposób.
Różnice najłatwiej wychwycić gdzie indziej – przy ampułce. Przede wszystkim, oryginalna ampułka Desmy jest opisana ciemnobrązowym tuszem, ciemniejszym niż kopia. Litery na podróbce są nieco krótsze. Gdy ma się w ręku oryginał i podróbkę, bardzo łatwo to zauważyć. Poza tymi szczegółami, sama ampułka podróbki wygląda nieźle. Ma odpowiednią wysokość, zaś oznaczenie punktu łamania ma właściwy kolor i znajduje się na szyjce ampułki na właściwej wysokości. Ulotka w podróbce jest wykonana z grubszego papieru. Tusz jest nieco ciemniejszy niż w oryginale. Kopia wygląda bardziej na szarą niż czarną. Ale ponownie stwierdzam, że kopia została wykonana zaskakująco dobrze i aby wychwycić te niewielkie różnice, trzeba trzymać obie wersje w ręku, a i tak podróbka robi dobre wrażenie.
Wykorzystajcie te informacje, by się upewnić przed ewentualnym zakupem. Fakt, że i tak możemy dość łatwo odróżnić podróbkę to niewątpliwie dobra wiadomość. Zła wiadomość jest taka, że długo ten stan może nie potrwać. Wyeliminowanie różnic w fazie produkcyjnej to niezbyt skomplikowana sprawa. Najtrudniejsze rzeczy fałszerze już rozgryźli. Gdy tylko niniejsza instrukcja odróżniania podróbek się rozejdzie wśród użytkowników, fałszerze szybko naprawią swoje błędy. Obecnie jednak możemy jeszcze dość szybko odróżnić podróbkę od oryginału. Wykorzystajcie to i przekażcie info dalej.