Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Brytyjski brukowiec twierdzi, że sterydy powodują obrzęk mózgu u nastolatków
Media uwielbiają sensacyjne, zniekształcone historie ze sterydami w roli głównej. Z kolei w większości filmów sportowych sceny, w których nafaszerowany sterydami sportowiec roznosi na kawałki szatnię są stałym elementem scenariusza. Jeden z brytyjskich brukowców nadał nową jakość sensacyjnym historiom ze sterydami w tle, opisując przypadek siedemnastolatka, który zmarł na trzy tygodnie po tym, jak zakupił niewielką ilość sterydów anabolicznym w miejscowej siłowni. Chłopak przygotowywał się do rekrutacji do brytyjskiej armii i zmarł z powodu obrzęku mózgu, do którego doszło na skutek zażycia sterydów. Z artykułu płyną również inne „ciekawe” wnioski: sterydy są bardziej niebezpieczne niż ekstazy i mogą powodować wrzody i gangrenę. Najprawdopodobniej sterydy zostały sprzedane chłopakowi przez kosmitów szykujących się na podbój ziemi. (People.co.uk., 11.04.2010)
Testy antydopingowe w sporcie
Shehzad Basaria z Boston University School of Medicine w swoim artykule podsumował historię testów antydopingowych w sporcie i opisał najnowsze techniki umożliwiające wykrycie sterydów anabolicznych w organizmie sportowców. Sterydy anaboliczne zostały umieszczone na liście substancji zakazanych w roku 1974.
Początkowo testy wykonywano jedynie w trakcie dużych mistrzostw. Na początku lat 90. elitarni reprezentanci wielu dziedzin sportu zaczęli być poddawani losowym testom w ciągu roku, przez co stosowanie substancji zakazanych stało się niezwykle trudne. Taka sytuacja wymusiła na sportowcach wykorzystanie trudno wykrywalnych substancji i leków. Popularne stały się również substancje wpływające na metabolizm testosteronu, takie jak gonadotropiny, antagoniści estrogenów, inhibitory aromatazy, prekursorzy androgenów i selektywne modulatory receptorów androgenowych (SARMs).
Doping w sporcie na długo jeszcze pozostanie zabawą w kotka i myszkę pomiędzy sportowcami chcącymi znaleźć nowe związki poprawiające ich kondycję, a organizacjami zajmującymi się tworzeniem nowych metod pozwalających na wykrycie zakazanych substancji w organizmie sportowców.
(„Journal Clinical Endocrinology Metabolism”, 95: 1533-1543, 2010)
Nowa insulina wziewna wkrótce będzie dostępna w aptekach
MannKind Corporation stworzyła nowy lek – insulinę wziewną o nazwie Afrezza – który aktualnie czeka na akceptację przez Amerykańską Agencję ds. Leków i Żywności (FDA). Osoby cierpiące na cukrzycę typu I oraz wiele ludzi z cukrzycą typu II potrzebuje zastrzyków z insuliny, aby prawidłowo regulować poziom cukru we krwi. Zastrzyki są stosunkowo bezbolesne, ale ich wykonywanie może być kłopotliwe i zawstydzające.
Pfizer Inc., Nektar Therapeutics i Sanofi-Aventis SA to firmy, które stworzyły Exuberę – insulinę wziewną skutecznie obniżającą poziom cukru u osób chorujących na cukrzycę typu I stosujących niskie dawki klasycznej insuliny. Amerykańska Agencja ds. Leków i Żywności dopuściła ten lek do sprzedaży w roku 1996, jednak firmy go produkujące wycofały swój produkt z runku ze względu na niskie zainteresowanie i doniesienia, mówiące o przypadkach nowotworów płuc występujących u osób stosujących ten lek.
Wszyscy pacjenci, którzy zachorowali na raka płuc palili papierosy, a samych przypadków było tak mało, że ciężko było stwierdzić, czy za wystąpienie choroby odpowiedzialny był lek. Niektórzy kulturyści stosują zastrzyki z insuliny, traktując ją jak środek anaboliczny. Ciekawe, czy firmie MannKind powiedzie się na polu, na którym porażkę poniosły wspomniane wyżej firmy.
(Science Daily, 24.03.2010)
Czy hormon wzrostu poprawia kondycję sportową?
Wielu kulturystów i wiele osób starszych stosuje zastrzyki z hormonu wzrostu, aby zwiększyć masę mięśniową, zredukować ilość tkanki tłuszczowej, poprawić fakturę skóry i wzmocnić tkankę łączną. Australijscy naukowcy pod kierownictwem Vita Birzniece’a w przeglądzie literatury fachowej zastanawiali się nad skutecznością hormonu wzrostu. Hormon ten zwiększa gęstość tkanki mięśniowej i kostnej oraz poprawia jakość życia w przypadku osób dorosłych z jego niedoborem.
Większość badań wykazała, że hormon wzrostu nie poprawia kondycji sportowej, ale zwiększa wytrzymałość tkanki łącznej, dzięki czemu sportowcy mogą trenować znacznie ciężej. Stosowanie hormonu wzrostu często łączy się z działaniami niepożądanymi, takimi jak ból stawów, puchnięcie, insulinooporność oraz drętwienie dłoni i stóp. Wciąż nie wiadomo czy długotrwałe stosowanie hormonu wzrostu jest bezpieczne dla zdrowia.
(„Endocrinology Metabolism Clinics North America”, 39: 11-23, 2010)
Trenbolon celuje w mięśnie szkieletowe
Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych przez Joshua Yarrowa z VA Hospital w Gainesville w USA trenbolon jest związkiem wywierającym silne działanie anaboliczne na mięśnie szkieletowe, jednocześnie wykazującym mało działań niepożądanych. Trenbolon działa podobnie do selektywnych modulatorów receptorów androgenowych (SARMs), łącząc się z receptorami androgenicznymi w specyficznych tkankach, np. tkance mięśniowej lub w kościach. SARMs to święty Graal leków anabolicznych, gdyż związki te rozbudowują tkankę mięśniową, jednocześnie nie wpływając na inne organy czy tkanki organizmu. Środki te pomagają stymulować wzrost mięśni i kości, regenerację i gojenie tkanek uszkodzonych w wyniku kontuzji oraz pomagają sportowcom osiągnąć lepszą kondycję.
Aktualnie stosowane sterydy anaboliczne (włączając w to testosteron) łączą się i aktywują receptory androgenowe ulokowane w całym organizmie i dlatego efekt ich działania nie jest ograniczony tylko do jednej tkanki. Wynikiem takiego ogólnoustrojowego działania jest uruchomienie syntezy białek w mięśniach, ale również spowodowanie działań niepożądanych w obrębie prostaty, narządów płciowych, serca, wątroby, skóry i mózgu.
Do najczęściej występujących działań niepożądanych zalicza się trądzik, powiększenie prostaty, gęstnienie krwi oraz w przypadku kobiet i dzieci maskulinizację. Trenbolon działa wyłącznie w obrębie tkanki mięśniowej, dlatego też jest mniej prawdopodobne, by stosowanie tego sterydu wyzwoliło działania niepożądane.
(„Steroids”, w druku, opublikowano w Internecie w lutym 2010)
Sterydy a choroby wyniszczające
Leki anaboliczne, takie jak testosteron, hormon wzrostu czy IGF-1, zazwyczaj kojarzą się z kulturystami, piłkarzami, trójboistami i gwiazdami Hollywood. Środki te stosuje się również w leczeniu chorób wyniszczających tkanki (kacheksji) i schorzeniach, jak AIDS, nowotwory czy przewlekłe choroby nerek.
Norleena Gullett wraz z kolegami z Emory University School of Medicine doszła do wniosku, że leki anaboliczne obniżają śmiertelność i stopień niepełnosprawności u pacjentów cierpiących na choroby wyniszczające. Środki te zwiększają masę ciała, odtłuszczoną masę ciała, siłę mięśni i poprawiają jakość życia. Leki anaboliczne są bezpieczne, o ile stosuje się je w umiarkowanych dawkach. Środki te świetnie sprawdzają się w zapobieganiu wyniszczeniu mięśni u osób starszych. Niepochlebny rozgłos, jaki nadano wykorzystaniu sterydów i hormonu wzrostu przez sportowców sprawił, że niektórzy lekarze niezbyt chętnie przepisują te środki swoim pacjentom.
(„American Journal Clinical Nutrition, 91” (suplement), 1143S-1147S, 2010)
Agencja Antydopingowa wprowadza biologiczny paszport
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA, World Anti-Doping Agency) rozpoczęła nowy program, nazwano go „Biologiczny paszport sportowca”. Jego zadaniem będzie ustalenie indywidualnych, podstawowych parametrów w profilu krwi danego sportowca. Jeśli zaobserwuje się u niego jakieś nietypowe zmiany w poziomie hormonu we krwi lub ilości substancji, na którą wpływa dany hormon, zostanie on poddany karze.
Aktualnie WADA przeprowadza losowe testy antydopingowe i kontrole w przypadku elitarnych sportowców. Testy tego typu są przeprowadzane głównie w trakcie większych zawodów. Wynik testu jest pozytywny, gdy w badanej próbce krwi lub moczu poziom zakazanej substancji przekroczy ustaloną wartość. „Biologiczny paszport sportowca” nie obowiązuje jeszcze we wszystkich dyscyplinach sportu. Program ten z pewnością pomoże WADA identyfikować sportowców korzystających z leków trudno wykrywalnych w rutynowych testach.
(„Endocrinology Metabolism Clinics North America”, 39: 59-73, 2010)
Nowy test wykrywający hormon wzrostu już gotowy
Hormon wzrostu stał się jednym z bardziej popularnych suplementów anabolicznych wśród sportowców, gdyż nie da się wykryć jego stosowania. Kilka lat temu Światowa Agencja Antydopingowa wprowadziła nowy test, który jest w stanie wykryć hormon wzrostu w organizmie od 24 do 48 godz. po wykonaniu iniekcji. Jak dotąd wynik pozytywny w tym teście uzyskał jedynie jeden sportowiec – brytyjski rugbista.
Światowa Agencja Antydopingowa wprowadza teraz nowy test mogący wykryć obecność hormonu wzrostu nawet na 10 do 14 dni po wykonaniu iniekcji. Test ten wykrywa specyficzne markery biochemiczne, których stężenie wzrasta w wyniku iniekcji hormonu wzrostu. GH stymuluje tworzenie tkanki łącznej i obniża ilość tłuszczu w organizmie. Nie wywiera on aż tak dramatycznego wpływu na siłę i moc. Nowy test będzie sprawdzał się jedynie w trakcie przypadkowych testów antydopingowych. Nie trudno przewidzieć, że w przypadku kontroli przed zawodami, sportowcy po prostu przestaną zażywać hormon wzrostu na trzy, cztery tygodnie przed startem, a korzyści i tak pozostaną.
(„The New York Times”, 28.03.2010)